Sprawa immunitetu Mariana Banasia, która na początku sierpnia zawisła bez rozstrzygnięcia na sejmowej komisji, najprawdopodobniej znajdzie swój finał definitywnie na najbliższym posiedzeniu Sejmu, które odbędzie się za dwa tygodnie. Nic bowiem nie stoi na przeszkodzie – 8 października zakończył się miesięczny termin dany posłom na czytanie materiałów ze śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w majątku prezesa NIK.
Chociaż za wglądem w akta głosowali wszyscy posłowie sejmowej Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych, to z ustaleń „Rzeczpospolitej" wynika, że zapoznał się z nimi tylko jej przewodniczący Kazimierz Smoliński i dwaj posłowie opozycji: Jarosław Urbaniak (KO) oraz Marek Rutka (Lewica). Aż 14 posłów tego nie zrobiło.
Mało przejrzysty
– Akta przeczytałem, ale nie podjąłem jeszcze decyzji, jak będę głosował i jaką rekomendację wyda Klub Lewicy. Przedstawię wszystkie „za" i „przeciw" klubowi. Chciałbym, by sprawa oparła się wyłącznie na stronie merytorycznej, ale nie ukrywajmy – wisi nad nią cień polityki. Dla nas jest ona bardzo mało komfortowa – mówi nam poseł Rutka. Podkreśla jednak, że w jego opinii „Banaś nigdy nie był i teraz również nie jest kryształowy".
Czytaj więcej
- Jestem przygotowany na każdą ewentualność, również taką, że mogę stracić immunitet - powiedział prezes NIK Marian Banaś, informując w TVN24, że nagrał orędzie dotyczące spraw "trudnych dla rządzących", które "będzie pokazywało pewne rzeczy, które miały miejsce".
Sprawa kłopotów z majątkiem Mariana Banasia stała się polityczna przez jego konflikt z PiS. Jako skłócony z partią Jarosława Kaczyńskiego gwarantuje rozliczenie władzy, z drugiej strony – jak przyznają w rozmowie z „Rzeczpospolitą" politycy opozycji – „Banaś i jego majątek nie jest przejrzysty".