Prezes Najwyższej Izby Kontroli był w TVN24 pytany, czy czuje się "pancerny" i "kryształowy". - Czuję się zdrowy, odpowiedzialny za to, co czynię i gotowy do działań. Nie mam sobie nic do zarzucenia - odparł.
- Nikt z nas nie jest święty, ja również, ale jeśli chodzi o służbę dla państwa to jestem czysty i tutaj mogę być spokojny - dodał.
Pod koniec września Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła wyniki kontroli planowania i realizacji ustawowych zadań Funduszu Sprawiedliwości. Zdaniem NIK, działania ministra sprawiedliwości (dysponenta funduszu) "oraz znacznej części beneficjentów umów dotacji skutkowały niegospodarnym i niecelowym wydatkowaniem środków publicznych, a także sprzyjały powstawaniu mechanizmów korupcjogennych". Według NIK, na działania niezwiązane ze swoimi statutowymi celami Fundusz Sprawiedliwości przeznaczył 280 mln zł.
"Może będzie konieczność zawiadomienia do prokuratury"
Czy będą kolejne doniesienia do prokuratury w związku z tą sprawą? Odpowiadając na to pytanie Marian Banaś zadeklarował, że nie prowadzi z nikim żadnej wojny, lecz wykonuje swe obowiązki zgodnie z konstytucją i ustawą o NIK. Zaznaczył, że kontroli dokonali "wyjątkowo wysokiej klasy profesjonaliści".
Czytaj więcej
W związku z nieprawidłowościami w funkcjonowaniu Funduszu Sprawiedliwości przedstawionymi w raporcie NIK, Koalicja Obywatelska żąda dymisji ministra sprawiedliwości, któremu Fundusz podlega. Lewica składa doniesienie do prokuratury.