- Co zatem należy dziś zrobić, jak zapobiec temu negatywnemu, być może dramatycznemu rozwojowi wydarzeń. Musimy zbudować zgodę narodową wokół tych dwóch podstawowych wymiarów tego kryzysu. Chyba wszyscy chcemy pomóc tym, którzy cierpią. Mówię konkretnie o tej grupie 30 ludzi. To nie może być tak, że rząd dużego, europejskiego państwa nie jest w stanie zapewnić lekarstwa i kanapki matce z dzieckiem na naszej granicy. Po drugie i jest to problem o wielkiej wadze politycznej, musimy umieć zapewnić bezpieczeństwo naszym granicom. Mamy tutaj też poczucie bezsilności i bezradności naszego rządu, spóźnionych reakcji na ten narastający kryzys migracyjny - kontynuował lider PO.
- Rzeczą najważniejszą, warunkiem podstawowym, aby wyjść z tego kryzysu, jest elementarna zgoda narodowa. Nie może być tak, że sytuacje na naszych granicach, sytuacje bezpieczeństwa granic, sytuację humanitarną poszkodowanych, wykorzystuje się do gry politycznej. Władza, ale także my wszyscy, jesteśmy odpowiedzialni za to, aby rozmawiać serio, poważnie i odpowiedzialnie, jak zapobiec temu kryzysowi, jak pomóc tym osobom, jak zabezpieczyć nasze granice. Dzisiaj właściwie są same ofiary tego wciąż niedużego kryzysu. Tymi ofiarami są osoby cierpiące na granicy, tymi ofiarami są żołnierze i strażnicy graniczni, których reputacja została podważona, także przez nieprzemyślane działania władzy. My wszyscy jesteśmy ofiarami i jesteśmy coraz bardziej skłóceni. Oczekuję od polskiego rządu i polskiego prezydenta natychmiastowych działań na rzecz budowy zgody narodowej wokół tego problemu. Kiedy wybuchł konflikt na Ukrainie, byłem wtedy premierem, zaprosiłem wszystkich liderów opozycji, usiedliśmy przy jednym stole, był też wtedy Jarosław Kaczyński, żeby rozmawiać, jak Polacy mogą wspólnie uporać się z tym dramatycznym wyzwaniem. Oczekuję dzisiaj tego samego od władzy. Jestem gotów do takiej rozmowy. Jestem przekonany, że mogę te słowa powiedzieć w imieniu całej opozycji - zakończył Tusk.