Trwają sejmowe i polityczne wakacje, na urlopie jest prezes PiS Jarosław Kaczyński. Gdy wszyscy snują plany politycznej jesieni, AgroUnia z Michałem Kołodziejczakiem zorganizowała serię protestów w całym kraju, kilkunastu 48-godzinnych blokad w prawie wszystkich regionach Polski. Chce spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim, rozmów rolników z rządem i nie zgadza się na wysłanie przeciw protestującym policji.
– Premier Morawiecki obraził rolników, mówiąc, że będzie na nich wysyłana policja. I rzeczywiście, we wtorek pod Sochaczewem policja próbowała uniemożliwić postawienie blokady – mówi „Rzeczpospolitej" Kołodziejczak, który deklaruje też, że to nie koniec protestów. Chce, by AgroUnia stała się w kraju siłą polityczną, z którą PiS będzie musiało się liczyć.
Blokady zostały zorganizowane w kilkunastu miejscach, m.in. w Radzyniu Podlaskim, Serocku, Kołaczkowie, Nowym Mieście nad Wartą, Wawrzeńczycach, Wólce Zastawskiej czy Rzeszowie. Rolnicy mają transparenty z logo przypominającym Solidarność Walczącą i hasłem „Polskę trzeba zmienić od podstaw". Organizatorzy szacują, że na każdej blokadzie było 100–150 osób i kilkadziesiąt traktorów. Protest poparli też słowaccy rolnicy z organizacji Iniciatíva poľnohospodárov.
Premier Morawiecki obraził rolników, mówiąc, że będzie na nich wysyłana policja
AgroUnia przygotowała zestaw 21 postulatów. Jest wśród nich m.in wprowadzenie reguły, że 70 proc. żywności na półkach sklepowych powinno pochodzić z Polski, czy przygotowanie nowej ustawy o związkach zawodowych. – Ogólny cel naszych postulatów to utrzymanie produkcji żywności w Polsce i ochrona prawem tej produkcji. Chcemy, by dostęp do polskiej żywności był zapisany w konstytucji – mówi nam Kołodziejczak.