Książę Filip nie żyje. Johnson: Zaskarbił sobie sympatię pokoleń

- Książę Filip zaskarbił sobie sympatię pokoleń i dziś opłakujemy go z królową - mówił premier Wielkiej Brytanii, Boris Johnson, w oświadczeniu ogłoszonym po informacji o śmierci męża królowej Elżbiety II.

Aktualizacja: 09.04.2021 14:00 Publikacja: 09.04.2021 13:44

Książę Filip nie żyje. Johnson: Zaskarbił sobie sympatię pokoleń

Foto: AFP

arb

Występując przed swoją siedzibą, na Downing Street 10, Johnson oświadczył, że cały kraj będzie opłakiwał śmierć księcia Edynburga.

Premier powiedział, że książę "pomagał w sterowaniu królewską rodziną i monarchią" i zapewniał "stałe wsparcie" królowej Elżbiecie II.

Johnson dodał, że cały naród wyrazi teraz wdzięczność księciu Filipowi za jego życie poświęcone krajowi.

- To do Jej Wysokości i jej rodziny, powinniśmy kierować dziś nasze myśli - dodał.

- Był nie tylko kochaną i szanowaną osobą publiczną, ale także oddanym mężem, dumnym i kochającym ojcem, dziadkiem i - w ostatnich latach - pradziadkiem - mówił brytyjski premier.

Johnson mówił - cytując Elżbietę II - że kraj ma wobec męża królowej dług "większy niż może przypuszczać"

Boris Johnson przypomniał też, że książę Filip był "pionierem walki o ratowanie przyrody na długo za tym zanim stało się to modne".

Pierwsza minister Szkocji, Nicola Sturgeon, napisała, że wysłała swoje "najgłębsze kondolencje", oraz kondolencje od narodu szkockiego, "Jej Wysokości Królowej i jej rodzinie".

Występując przed swoją siedzibą, na Downing Street 10, Johnson oświadczył, że cały kraj będzie opłakiwał śmierć księcia Edynburga.

Premier powiedział, że książę "pomagał w sterowaniu królewską rodziną i monarchią" i zapewniał "stałe wsparcie" królowej Elżbiecie II.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Gospodarka słabnie. Chiny potrzebują nowej rewolucji
Polityka
Michaił Chodorkowski ostrzega Zachód: Wyciągnięta ręka to dla Putina ręka podniesiona do góry
Polityka
Węgrzy wyszli na ulice. Mają dość propagandy w mediach państwowych
Polityka
Donald Trump wrócił na miejsce zamachu. Wspiera go Elon Musk