Chciwość pogrąża Davida Camerona

Po katastrofie brexitu skandal korupcyjny. Były premier ma zapewnione miejsce wśród najgorszych przywódców królestwa.

Aktualizacja: 15.04.2021 06:10 Publikacja: 13.04.2021 19:35

Davida Camerona opuścili nawet torysi. Pozostał sam

Davida Camerona opuścili nawet torysi. Pozostał sam

Foto: AFP

Premier Boris Johnson zdecydował się na rzecz, która do tej pory miejsca nie miała: polecił powołać specjalną komisję Izby Lordów i Izby Gmin dla zbadania, czy David Cameron złamał prawo, prowadząc działalność lobbingową przy wykorzystaniu kontaktów na szczytach władzy. Jeszcze nigdy były szef brytyjskiego rządu nie był poddany takiej procedurze.

– Nie trafi do więzienia, ale to przyniesie mu wiele wstydu i pozbawi resztek wpływów politycznych, jakimi dysponuje – mówi „Rzeczpospolitej" profesor Kevin Theakston, dziekan katedry brytyjskiego systemu władzy na Uniwersytecie w Leeds.

Drink z Hancockiem

Złośliwi uznali, że to kolejny etap długiej rywalizacji między Johnsonem a Cameronem o rząd dusz w Partii Konserwatywnej. Ale takie głosy były nieliczne, bo materiał dowodowy przeciw oskarżonemu jest bogaty.

Już w 2011 r. jako szef rządu David Cameron powołał na jednego ze swoich doradców australijskiego miliardera Lexa Greensilla. Miał w siedzibie premiera przy Downing Street 10 swoje biura i stały dostęp do szefa rządu. Gdy po przegranym referendum w sprawie pozostania w Unii Cameron podał się do dymisji (w 2016 r.), kontakt się nie urwał. Przeciwnie, dwa lata później były premier został formalnie zatrudniony przez Greensill Capital, fundusz założony przez Australijczyka. Od tego czasu zarobił tu „miliony" funtów.

Firma specjalizowała się w krótkoterminowych pożyczkach. Zadaniem Camerona miało być poszerzenie zakresu jej usług na sektor publiczny, najpierw pracowników Narodowego Systemu Ochrony Zdrowia (NHS), a potem, już po wybuchu pandemii, przedsiębiorstwa korzystające ze wsparcia budżetu państwa.

W październiku 2019 r. Cameron i Greensill umówili się „na drinka" z sekretarzem zdrowia Mattem Hancockiem, aby omówić możliwości współpracy w tym zakresie. W kwietniu 2020 r. były premier zadzwonił w tej sprawie na prywatną komórkę do ministra finansów Rishiego Sunaka, którego parlament chce teraz przesłuchać. Cameron kontaktował się też z urzędnikami wysokiego szczebla Ministerstwa Skarbu Jesse Normanem i Johnem Glenem, podobnie jak ze specjalnym doradcą obecnego premiera Sheridanem Westlakem.

Chociaż sprawa zajmuje brytyjskie media od wielu tygodni, Cameron dopiero teraz przerwał milczenie i w oświadczeniu przyznał, że choć „prawa nie złamał", to „wiele się nauczył" i „powinien był trzymać się tylko najbardziej formalnych kanałów komunikacji" z przedstawicielami władz. Wiele wskazuje na to, że w przyszłości będzie to konieczne. Sprawa Camerona ma bowiem być punktem wyjścia do opracowania nowych, o wiele bardziej rygorystycznych zasad działalności lobbystycznej, jak to jest m.in. w USA i Kanadzie. Zadanie zostało powierzone znanemu prawnikowi Nigelowi Boardmanowi. Jeden z pomysłów zakłada, że wszelkie kontakty z władzami będą możliwe tylko na piśmie i zarejestrowane w dzienniku urzędowym.

Profesor Theakston: David Cameron ma dobrą sytuację finansową nie tylko dzięki wysokiej emeryturze rządowej, ale też majątkowi żony. Lecz politycy tej rangi, gdy sprawują swój urząd, często mają kontakty z miliarderami i później chcą przynajmniej w jakimś stopniu żyć jak oni. Tony Blair też po odejściu z rządu zaangażował się w wątpliwą działalność w krajach b. ZSRR, ale zdołał na czas się z tego wycofać. Cameron jest natomiast znany z nieformalnego stylu życia, który mógł nieopatrznie przełożyć na usługi dla Greensill, funduszu, który od tego czasu zbankrutował.

Punktowe rozwiązania

W opublikowanym w marcu sondażu IPSIS Mori 44 proc. Brytyjczyków uznało, że Cameron był „złym" premierem. Spośród powojennych szefów rządu tylko Theresa May uzyskała gorszy wynik (45 proc. negatywnych opinii).

Jednak Kevin Theakston przyznaje, że większość respondentów koncentruje uwagę na najnowszych politykach, bo wcześniejszych zwyczajnie nie pamięta. Jego zdaniem Camerona należałoby raczej umieścić w jednym szeregu z lordem Northem, za którego kadencji królestwo straciło 13 kolonii w Ameryce Północnej, przyszłe USA; Nevillem Chamberlainem, którego polityka ustępstw wobec Hitlera zakończyła się wybuchem drugiej wojny światowej, czy Anthonym Edenem, którego rozpaczliwa interwencja w obronie Kanału Sueskiego de facto położyła kres historii brytyjskiego imperium.

Theakston: Cameron w czasie pierwszej kadencji (2010–2015) zdołał skutecznie przywrócić równowagę finansów publicznych w czasie wielkiego kryzysu i sprawnie zarządzał koalicją torysów z liberalnym demokratami. Zgubiła go skłonność do szukania łatwych, punktowych rozwiązań, nie zważając na długoterminowe skutki takiej polityki. Aby umocnić swoją pozycję w Partii Konserwatywnej, poddać kontroli jej eurosceptyczne skrzydło oraz zmarginalizować Partię Niepodległościową Zjednoczonego Królestwa (UKIP), najpierw wyprowadził swoje ugrupowanie w Europarlamencie z Europejskiej Partii Ludowej (EPP), a w 2013 r. obiecał referendum w sprawie brexitu, jeśli wygra dwa lata później wybory. I gdy te wybory niespodziewane wygrał, nie miał wyjścia. Do tego dołożyła się fatalna kampania przed referendum 2016 r. i równie złe negocjacje z Brukselą w sprawie lepszych warunków członkostwa.

Dziś Camerona opuścili nawet torysi. Ci, którzy są zwolennikami integracji, nienawidzą go, ale nie cierpią go też entuzjaści brexitu, bo był przeciwny wyjściu kraju z Unii. Pozostał sam.

Premier Boris Johnson zdecydował się na rzecz, która do tej pory miejsca nie miała: polecił powołać specjalną komisję Izby Lordów i Izby Gmin dla zbadania, czy David Cameron złamał prawo, prowadząc działalność lobbingową przy wykorzystaniu kontaktów na szczytach władzy. Jeszcze nigdy były szef brytyjskiego rządu nie był poddany takiej procedurze.

– Nie trafi do więzienia, ale to przyniesie mu wiele wstydu i pozbawi resztek wpływów politycznych, jakimi dysponuje – mówi „Rzeczpospolitej" profesor Kevin Theakston, dziekan katedry brytyjskiego systemu władzy na Uniwersytecie w Leeds.

Pozostało 89% artykułu
Polityka
Wskazany przez Trumpa kandydat na prokuratora generalnego rezygnuje
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala