Wielogodzinne, nocne spotkanie parlamentarzystów i parlamentarzystek Platformy nie zakończyło się żadnym przełomem, ale i tak uznawane jest w partii za dobry krok. Borys Budka i Rafał Trzaskowski bardzo długo odpowiadali na zarzuty i próbowali wyjaśniać wątpliwości.
– Coś takiego było nam potrzebne – mówi nam jeden z polityków Platformy. W ciągu kilku dni ma zostać powołany Gabinet Przyszłości, czyli zespół polityków zajmujących się konkretnymi tematami. To i objazd kraju mają pomóc w integracji i „sklejaniu" różnych frakcji w samej Platformie. Partia pozbyła się niedawno dwóch parlamentarzystów – Ireneusza Rasia i Pawła Zalewskiego, którzy zostali też usunięci – na wniosek Koalicji Obywatelskiej – ze składów komisji sejmowych, w których do tej pory zasiadali. Raś był przewodniczącym Komisji Sportu i Turystyki, Zalewski – wiceszefem Komisji Spraw Zagranicznych.
PO chce pójść do przodu także w innych tematach. W Senacie jest porozumienie całej opozycji co do treści preambuły do ustawy ratyfikującej zgodę na powiększenie zasobów własnych UE. Preambuła zakłada m.in. powołanie komitetu monitorującego wydatki ze środków Krajowego Planu Odbudowy z udziałem samorządowców, związków zawodowych i strony społecznej. Na zmiany w ustawie ratyfikacyjnej nie zgadza się PiS.
Głosowanie w Sejmie nad ustawą dotyczącą zasobów własnych UE stało się tematem wewnętrznej dyskusji w PO, a nawet – jak w przypadku europosłanki Róży Thun – odejścia z partii. Głosowanie mocno podzieliło też opozycję. Niektórzy politycy PO, z którymi rozmawialiśmy, są sceptyczni, czy spotkanie rozwiąże wszystkie problemy ugrupowania.