Dawny członek ekipy Rafała Dutkiewicza, wiceprezydent Wrocławia u jego boku, jest od czterech lat senatorem PiS i walczy teraz o reelekcję. To nie jest zdrada dawnych ideałów?
Ekipa Rafała Dutkiewicza była u swoich początków konserwatywna, choć próbowała łączyć obronę tradycyjnych wartości z dążeniem do modernizacji. A ja w roku 2011 wszedłem do Senatu jako niezależny, związany z ruchem samorządowym. I jako sierota po PO–PiS wierząca, że te dwie partie powinny naprawiać Polskę razem. I powiem szczerze: senatorowanie wyleczyło mnie z sympatii do Platformy.
Co się takiego zdarzyło?
Spotkałem się z lenistwem platformerskiej ekipy, niepodejmowaniem podstawowych tematów. W Europie kryzys demokracji, nowe podejście do ekonomii ujawniane w książkach Sedlaczka, Stiglitza czy Picketty'ego, a w Polsce pasywność, zapewnianie, że jest świetnie, polityka ciepłej wodny w kranie. Na dokładkę, zwłaszcza za czasów Ewy Kopacz, nastąpił mocny ideowy zwrot Platformy w lewo. Uważam, że lewica ideowo skolonizowała PO.
Pan w Senacie zajmuje się polityką zagraniczną.