Wojna nerwów w Zjednoczonej Prawicy trwa. Politycy Porozumienia deklarują, że nie poprą w obecnym kształcie projektu zmiany ustawy o radiofonii i telewizji. – Nie ugniemy się – zapewnia nasz rozmówca z partii Gowina. Jak też wynika z naszych informacji, nie było żadnego ultimatum ze strony Jarosława Kaczyńskiego dla wicepremiera Gowina w tej sprawie. – Pojawienie się takich informacji – albo głosowanie za, albo opuszczenie rządu, to kolejny element gry i nacisku na Gowina i jego polityków – twierdzi nasz informator. Do „lex TVN" nawiązał w swoim przemówieniu podczas wiecu w Gdańsku lider PO Donald Tusk.
Sprawa nabrała przyspieszenia po tym, jak w poniedziałek wicemarszałek Sejmu i szef Klubu PiS Ryszard Terlecki zapowiedział, że ustawa może być głosowana jeszcze w tym tygodniu. W ubiegłym tygodniu poseł PiS pilotujący projekt Marek Suski mówił jednak, że jej przyszłość rysuje się w czarnych barwach. A do tej pory nasi rozmówcy z PiS przekonywali, że gdy partia w jakiejś sprawie nie ma większości, to prezes PiS Jarosław Kaczyński po prostu nie ryzykuje takiego głosowania i sprawa zostaje zamrożona.
W kuluarach Sejmu najczęściej wspomina się, że PiS próbuje cały czas „przekonać" kilku posłów wiernych do tej pory Gowinowi, zwłaszcza tych, którzy obecnie są w rządzie. – Lex TVN to narzędzie, które umożliwi nam powtórne sprawdzenie spójności grupy Gowina. I być może uda się „odkroić" kilku kolejnych posłów od niego – twierdzi nasz rozmówca.
PiS liczy bowiem nie tylko na pęknięcia w samej grupie Gowina – dysponującej w klubie ok. 9 mandatami, ale też na część polityków Konfederacji, zwłaszcza tych związanych z Ruchem Narodowym. Taka konfiguracja alternatywna umożliwiłaby przeforsowanie kontrowersyjnej ustawy, pod warunkiem poparcia dla zmian ze strony Pawła Kukiza. Kukiz jeszcze niedawno deklarował jednak, że poprze ustawę pod warunkiem, że Jacek Kurski przestanie być prezesem TVP. Liczyć się będzie każdy głos... Chyba że PiS i Porozumienie dojdą do konsensusu w sprawie poprawki, która wyłączałaby firmy z obszaru OECD z zakresu nowelizacji. Tego chce Jarosław Gowin. Rozmowy mają trwać.
Oficjalnie politycy PiS przyjmują pojednawczy ton. – Nie ma planu wypychania kogokolwiek. Nie ma takiego zdarzenia, nie ma ultimatum – mówił w poniedziałek Ryszard Terlecki.