Transfer Anny Marii Siarkowskiej i Małgorzaty Janowskiej do Klubu PiS nie jest zaskoczeniem. O planowanych wzmocnieniach klubu pisaliśmy już na łamach „Rzeczpospolitej" w ostatnich dniach. Otoczka tego wydarzenia to już coś nowego. Sprawia, że wzmocnienie Klubu PiS jest jednocześnie interpretowane jako osłabienie pozycji Jarosława Gowina i jego partii oraz próbę sił w ramach Zjednoczonej Prawicy.
Dwie posłanki z Koła Poselskiego Republikanie, które od środy przestaje istnieć, zapowiedziały bowiem, że tworzą nowe ugrupowanie. – Partia Republikańska ma być poszerzeniem Zjednoczonej Prawicy o środowiska republikańsko-wolnościowe. Wniosek o rejestrację już został złożony, czekamy na decyzję sądu – mówi nam Anna Maria Siarkowska. Zjazd programowy nowej partii planowany jest na koniec października.
Od Partii Republikańskiej odcina się Stowarzyszenie Republikanie, zaplecze nieistniejącego od środy sejmowego Koła Republikanie, w którym poza Siarkowską i Janowską była posłanka Magdalena Błeńska. Stowarzyszenie powstało w 2013 roku, jego pierwszym prezesem został Przemysław Wipler, a wiceprezesem – obecna minister cyfryzacji Anna Streżyńska. „Zarząd Stowarzyszenia stanowczo odcina się od działań mających na celu podział środowiska republikańskiego w Polsce. Oczekujemy, że te osoby, które podpisały się pod deklaracją założycielską nowej Partii, a są członkami SR, postąpią honorowo i zrezygnują z członkostwa w Stowarzyszeniu" – czytamy w oświadczeniu zarządu Stowarzyszenia Republikanie, które ukazało się w środę. Jak na oświadczenie reaguje Siarkowska? – O swoich decyzjach poinformuję na forum stowarzyszenia. Jego członkowie mają prawo do pełnych informacji o działaniach podejmowanych w ostatnich tygodniach przez jego członków – mówi nam posłanka. Stowarzyszenie Republikanie miało prowadzić rozmowy z Jarosławem Gowinem o długoterminowej współpracy.
Przejście dwóch posłanek zmienia układ sił w Klubie PiS. Sprawia, że PiS będzie dysponować większością dużo bardziej odporną na przypadkowe nieobecności w sejmowych głosowaniach, wypadki losowe i tak dalej. Do tej pory, dysponując tylko 234 głosami, margines błędu kierownictwa klubu był bardzo niewielki. A w ostatnich miesiącach zdarzało się, że pojedynczy posłowie – jak Łukasz Rzepecki – jasno deklarowali swoją niezależność w ramach klubu, ostatnio przy dyskusji o opłacie paliwowej. Teraz to się zmienia, zwłaszcza że w Sejmie mówi się o kolejnych transferach mogących wzmocnić sejmową większość PiS.
Na liście nazwisk jest troje posłów z Koła Wolni i Solidarni (Kornel Morawiecki, Małgorzata Zwiercan, Ireneusz Zyska) oraz była posłanka PSL, obecnie niezrzeszona Andżelika Możdżanowska. Cały czas mówi się też o transferach bezpośrednio z Klubu Kukiz'15. – To nad nimi PiS teraz najmocniej pracuje – mówi nam dobrze zorientowany w sejmowych układankach poseł opozycji. Im więcej takich transferów, tym słabsza pozycja Gowina i jego posłów w klubie. – Chodzi o budowanie bezpiecznej przewagi. Sprawa Gowina jest tu wtórna – mówi nam polityk PiS.