W piątek Naczelny Sąd Administracyjny wydał bardzo ważny wyrok, którym może zmienić podejście do opodatkowania PIT.
Sprawa dotyczyła PIT od sprzedaży nieruchomości w 2017 r. We wniosku o interpretację skarżący wyjaśnił, że matka zapisała mu w testamencie dom z działką. Jednocześnie zobowiązała go do spłaty brata. Kobieta zmarła w 2014 r., a sąd potwierdził nabycie spadku.
Podatnik tłumaczył, że brat wytoczył mu proces o wypłatę równowartości połowy domu. I sąd zasądził mu 350 tys. zł z ustawowymi odsetkami. W tej sytuacji spadkobierca był zmuszony sprzedać dom przed upływem pięciu lat, licząc od końca roku nabycia (nie obowiązywała jeszcze zasada, że przy nieruchomościach spadkowych termin ten liczy się od nabycia czy wybudowania przez spadkodawcę). Z uzyskanych ze sprzedaży 700 tys. zł spłacił brata, a ponieważ zasadniczo musiał rozliczyć się z fiskusem, zapytał, czy 374 tys. zł, które zapłacił bratu, to koszt odpłatnego zbycia z art. 19 ust. 1 ustawy o PIT? Sam uważał, nie może płacić od czegoś, czego nie uzyskał.
Czytaj więcej
Własne cele mieszkaniowe, czyli warunek, od którego zależy skorzystanie ze zwolnienia przy opodatkowanej sprzedaży nieruchomości, to pojęcie o wiele szersze niż ich zaspokajanie.
Fiskus odpowiedział, że nie. Tłumaczył, że podatnik dom nabył w spadku, więc koszty jego sprzedaży należy ustalić na podstawie art. 22 ust. 6d ustawy o PIT. A zgodnie z jego ówczesnym brzmieniem zapis testamentowy nie był kosztem (obecnie kosztem są ciężary spadkowe, m.in. wykonane zapisy zwykłe i polecenia). To stanowisko zaakceptował Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu.