Gość „Plusa Minusa” poleca: Churchill i nihilizm

Z przyjemnością obejrzałem ostatnio „Czas mroku" – film o Winstonie Churchillu w reżyserii Joe Wrighta. Znakomita robota.

Publikacja: 26.01.2018 16:00

Gość „Plusa Minusa” poleca: Churchill i nihilizm

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Przypuszczam, że za główną rolę Gary Oldman dostanie w tym roku Oscara. Rewelacyjna kreacja – niezależnie od tego, w jakim stopniu upodobnił się on do bohatera. Oldman dołączył tą rolą do grona innych wielkich aktorów grających historyczne postaci: Anthony'ego Hopkinsa (Richard Nixon), Helen Mirren (królowa Elżbieta), Meryl Streep (Margaret Thatcher) i Colina Firtha (król Jerzy VI).

Poza Oldmanem wyróżnię jeszcze Kristin Scott Thomas jako żonę Churchilla i Ronalda Pickupa jako Neville'a Chamberlaina. Oboje świetni!

„Czas mroku" to film na najwyższym poziomie pod każdym względem. Świetna scenografia i zdjęcia, a nade wszystko bardzo udany scenariusz, w którym z niewdzięcznej materii historycznej (maj 1940) ulepiono trzymającą w napięciu akcję. Jest to najtrudniejszy okres w życiu Churchilla. Przyjmuje on właśnie stanowisko premiera i całą polityczną rzeczywistość, zarówno w kraju, jak i w Europie, ma przeciwko sobie. Armia brytyjska jest poważnie zagrożona, a nad Churchillem ciążą – i wciąż są mu wypominane! – błędy z przeszłości, jeszcze z czasu I wojny światowej. Jednak najsłynniejszy premier Wielkiej Brytanii wychodzi z tego wszystkiego zwycięsko. Film kończy jego słynne przemówienie, po którym Izba Gmin w entuzjastyczny sposób udziela mu poparcia. Stworzyć z tak krótkiego wycinka historii film trzymający w niezwykłym napięciu to wielka sztuka.

Duże wrażenie zrobiła też na mnie książka „Nienawiść do świata. Totalitaryzm i ponowoczesność" autorstwa znanej francuskiej filozofki Chantal Delsol. W duchu zbliżona jest do książek znanego u nas dobrze angielskiego filozofa Rogera Scrutona. To fundamentalna krytyka nowej utopii, która od dłuższego już czasu terroryzuje zachodni świat. Chodzi oczywiście o rozmaite idee „wyzwolonego umysłu" – od politycznej poprawności przez multikulturalizm po studia gender – które zawładnęły elitami i prowadzą zachodnie społeczeństwa ku zatracie.

Delsol opisuje to wszystko w kategoriach kolejnego zbiorowego szaleństwa – po komunizmie i nazizmie – które może doprowadzić naszą cywilizację do zguby. Pozornie relatywizm i nihilizm nie odwołują się do terroru, w rzeczywistości jednak torują mu drogę. Wielkie hasła o potrzebie emancypacji i wyzwolenia kończą się zazwyczaj ich przeciwieństwem: ograniczeniem i zniewoleniem. Książka napisana jest z nerwem polemicznym i przystępnym językiem.

—notował lub

Antoni Libera jest m.in. autorem powieści „Madame", książki „Godot i jego cień" oraz przekładów dzieł Sofoklesa, Friedricha Hölderlina i Samuela Becketa

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Przypuszczam, że za główną rolę Gary Oldman dostanie w tym roku Oscara. Rewelacyjna kreacja – niezależnie od tego, w jakim stopniu upodobnił się on do bohatera. Oldman dołączył tą rolą do grona innych wielkich aktorów grających historyczne postaci: Anthony'ego Hopkinsa (Richard Nixon), Helen Mirren (królowa Elżbieta), Meryl Streep (Margaret Thatcher) i Colina Firtha (król Jerzy VI).

Poza Oldmanem wyróżnię jeszcze Kristin Scott Thomas jako żonę Churchilla i Ronalda Pickupa jako Neville'a Chamberlaina. Oboje świetni!

Pozostało 81% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI Act. Jak przygotować się na zmiany?
Plus Minus
„Jak będziemy żyli na Czerwonej Planecie. Nowy świat na Marsie”: Mars równa się wolność
Plus Minus
„Abalone Go”: Kulki w wersji sumo
Plus Minus
„Krople”: Fabuła ograniczona do minimum
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Viva Tu”: Pogoda w czterech językach