Miejmy to z głowy i zacznijmy od wyznania wiary: Rotmistrz wielkim bohaterem jest. Jego pomnik na Żoliborzu widzę z okna salonu i codziennie mijam kamienicę przy alei Wojska Polskiego 40, gdzie 19 września 1940 roku został aresztowany przez Niemców, o czym opowiadam dzieciom. Takiego heroizmu w polskiej historii ze świecą szukać! Nie chcę jednak – dla dzieci i siebie – dokonywać beatyfikacji Witolda Pileckiego, w czym celują nadgorliwi patrioci: politycy, dziennikarze, kibice, my. Przecież bohater jest nim tym bardziej, gdy nie został ulepiony z czystej pneumy, ale kości i krwi. Naginanie albo prostowanie życiorysu nie ma sensu.
Pułapka
Pilecki urodził się w 1901 roku na Kresach i zetknął z tajnymi organizacjami zakazanymi przez cara. Po I wojnie światowej trafił do wojska polskiego: walczył pod Grodnem i Warszawą, bronił Wilna. Osiadł w rodzinnym majątku koło Lidy, gdzie w 1931 roku ożenił się z Marią – mieli syna Andrzeja i córkę Zofię. Zaangażował się w lokalną społeczność: założył kółko rolnicze i prezesował miejscowej mleczarni. Dowodził też I Szwadronem Przysposobienia Wojskowego, by w kampanii wrześniowej – jako podporucznik rezerwy – służyć w piechocie, gdzie poznał majora Jana Włodarkiewicza. Po klęsce 41. Dywizję rozproszono, obaj nie zastosowali się do rozkazu naczelnego wodza o wycofaniu do Francji. Zamiast tego Pilecki pojechał do Ostrowi Mazowieckiej do rodziny – w pełnym rynsztunku przekroczył most na Bugu, mimo stojących tam wart, które nie zdążyły wystrzelić.
W Warszawie Pilecki udał się do szwagierki Eleonory Ostrowskiej, agronomki z Izby Rolniczej, zaangażowanej w działalność konspiracyjną (zdobywała cukier i mięso, aby dożywiać ludzi). W jej mieszkaniu przy Wojska Polskiego spotkał się z Włodarkiewiczem. Z ich inicjatywy 9 listopada 1939 roku powstała tam Tajna Armia Polska – organizacja wojskowa do działań wywiadowczo-dywersyjnych o chrześcijańskich korzeniach, dbająca o pryncypia i morale. Na komendanta wybrano Włodarkiewicza, Pilecki został szefem Sztabu Głównego. U Ostrowskiej znalazł swój przyczółek: pomieszkiwał w mieszkaniu numer 7 albo w kawalerce na strychu. W kotłowni stworzył magazyn broni pod strażą dozorcy Jana Kiliańskiego, również członka TAP.
Zimą 1940 roku aresztowano dwóch czołowych działaczy, którzy 14 sierpnia znaleźli się w pierwszym transporcie z Warszawy do Auschwitz. Włodarkiewicz zwołał naradę, podczas której – jak pisze Kazimierz Malinowski, szef łączności TAP („Tajna Armia Polska", 1986) – „wysunięto wniosek, aby ktoś z kierownictwa TAP dostał się do obozu w Oświęcimiu w celu wysondowania możliwości uwolnienia (ucieczka, odbicie itd.) niektórych więźniów, zdobycia materiałów dotyczących złego traktowania więźniów politycznych przez Niemców (i następnie ich przekazania rządowi RP w Londynie), zorganizowania podziemnej organizacji wewnątrz obozu. Wniosek uzyskał jednomyślną aprobatę uczestników odprawy i został zaakceptowany przez komendanta TAP. Do wykonania zadania zgłosił się ochotniczo porucznik Witold Pilecki, major Włodarkiewicz wyraził zgodę na tę kandydaturę".