Dziadek, nie dziaders

Pisarz, scenarzysta i publicysta Michał Komar poleca w "Plusie Minusie".

Publikacja: 20.11.2020 18:00

Dziadek, nie dziaders

Foto: EAST NEWS/Michał Woźniak

Książki historyczne dzielę na dwa rodzaje. Pierwszy z nich to opowieści, które udają historię. Imitują ją. Dotykają jedynie wierzchniej warstwy, dotykają kostiumu, nie zajmując się sednem sprawy. Drugi rodzaj – to powieści o historii, które starają się wejść w buty bohaterów odległych czasów, przedstawiając sposób ich spojrzenia na świat, ich wrażliwość, ich wiedzę, ich horyzonty umysłowe.

Po latach wróciłem do Aleksandra Dumasa i jego trylogii o muszkieterach. Przejmująca to opowieść o czworgu przyjaciół, „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" – którzy nagle znajdują się we wrogich sobie obozach politycznych. Tak jakbym czytał opowieść o moich kolegach sprzed pół wieku.

Polskie powieści historyczne? Teodor Parnicki, wielki i jakże niesłusznie zapomniany. Ci politycy i duchowni, którzy dziś chętnie recytują slogany o swych korzeniach sięgających „cywilizacji łacińskiej", powinni zapoznać się z jego twórczością i podjąć trud jej zrozumienia. Może wtedy by się wreszcie dowiedzieli, o czym mówią i poczuli wstyd.

Najnowsze wywiady rzeki, które mnie poruszyły, to „Matka Polka" Anne Applebaum i Pawła Potoroczyna. Polecam ją każdemu z ręką na sercu.

Na ekranie najchętniej oglądam kinowe klasyki. Wracam do „Obywatela Kane'a" Orsona Wellesa, do „Spisku bojarów" Eisensteina, do „Eroiki" Munka, a w związku z pandemią – do „Siódmej pieczęci" Bergmana. Tam warto szukać odpowiedzi na pytanie, jak godnie żyć w czasach zarazy, w czasach doświadczenia granicznego?

Lubię słuchać gry Glenna Goulda. Odkrył w Bachu coś, co pewnie sam Bach by zaakceptował i być może się zachwycił. Z chęcią słucham, a niekiedy oglądam via komputer opery Mozarta. A jako człowiek nieskończenie sentymentalny wracam do czasów młodości. Trochę jazzu, Miles Davis, Modern Jazza Quartet, trochę popu, Elvis Presley, Neil Sedaka.

Zimą jeżdżę na nartach, latem pływam na desce, tak było do tej pory. Covid pokrzyżował te plany, ale nie tracę nadziei. Nie dam się. Dlaczego? Bo nie uchodzi.

Że jestem starej daty? Tak. Jestem dziadkiem, mam wspaniałe wnuki. Uwaga, uwaga! Nie jestem dziadersem!

—not. luko

Michał Komar (ur. w 1946 r. w Warszawie) – jest autorem wywiadów rzek m.in. z Władysławem Bartoszewskim, Wojciechem Pszoniakiem czy Krzysztofem Piesiewiczem. Stworzył scenariusz do „Szpitala Przemienienia" w reżyserii Edwarda Żebrowskiego czy „Syberiady polskiej" Janusza Zaorskiego. Jego najnowszą książką jest „Skrywane", która ukazała się w marcu 2020 r. nakładem wydawnictwa Czuły Barbarzyńca

Książki historyczne dzielę na dwa rodzaje. Pierwszy z nich to opowieści, które udają historię. Imitują ją. Dotykają jedynie wierzchniej warstwy, dotykają kostiumu, nie zajmując się sednem sprawy. Drugi rodzaj – to powieści o historii, które starają się wejść w buty bohaterów odległych czasów, przedstawiając sposób ich spojrzenia na świat, ich wrażliwość, ich wiedzę, ich horyzonty umysłowe.

Po latach wróciłem do Aleksandra Dumasa i jego trylogii o muszkieterach. Przejmująca to opowieść o czworgu przyjaciół, „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" – którzy nagle znajdują się we wrogich sobie obozach politycznych. Tak jakbym czytał opowieść o moich kolegach sprzed pół wieku.

Plus Minus
Bogusław Chrabota: Dlaczego broń jądrowa nie zostanie użyta
Plus Minus
„Empire of the Ants”: 103 683 zwiedza okolicę
Plus Minus
„Chłopi”: Chłopki według Reymonta
Plus Minus
„Największe idee we Wszechświecie”: Ruch jest wszystkim!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Nieumarli”: Noc żywych bliskich