Szczególnie mocno ich obawy wyraziło pięciu hierarchów – kard. Janis Pujats, abp Tomasz Peta, abp Jan Paweł Lenga, bp Joseph Strickland i bp Athanasius Schneider – którzy we wspólnym liście podkreślają, że „stosowanie szczepionek wyprodukowanych z komórek zamordowanych dzieci nienarodzonych stoi w sprzeczności z największą determinacją bronienia życia nienarodzonego". I pomijając już fakt, że ich stanowisko jest sprzeczne z tym, czego w tej sprawie naucza watykańska Kongregacja Nauki Wiary, to jest ono także nieprawdziwe materialnie. Jeśli bowiem już mówimy o liniach komórkowych, które zostały wykorzystane przy produkcji lub testowaniu szczepionek, to nie zawierają one od dawna komórek abortowanych istot ludzkich. W przypadku niektórych szczepionek do ich wytworzenia lub produkcji, a w przypadku innych jedynie do testowania, rzeczywiście wykorzystano linie komórkowe HEK-293 i PER.C6. Obie pochodzą z komórek pobranych z ciał poddanych aborcji istot ludzkich. Pierwsza od płodu abortowanego w roku 1972, druga – w 1983 r. Procedury aborcyjne nie były związane z badaniami naukowymi, lecz przeprowadzono je z innych powodów.
Od tego momentu linie pochodzące z owych aborcji były wielokrotnie przekształcane, modyfikowane, i w sensie ścisłym – poza pochodzeniem, które można i trzeba oceniać negatywnie moralnie – biologicznie niewiele lub zgoła nic nie mają już wspólnego z nienarodzonymi dziećmi. Jeśli więc możemy mówić o związku między aborcją a tymi konkretnymi szczepionkami, to nie jest on bezpośredni, ale pośredni i dość odległy.
A żeby to dokładnie pokazać, trzeba sobie uświadomić, czym są owe linie komórkowe, takie jak choćby wzmiankowana HEK-293. Choć tkanki do jej stworzenia rzeczywiście pochodzą z aborcji, to po utworzeniu linii staje się ona praktycznie „nieśmiertelna". Linia komórkowa nieustannie się dzieli, namnaża w nieskończoność, a to oznacza, że dzięki niej – choć nie zmienia to oceny moralnej jej powstania – nie ma potrzeby korzystania z kolejnych tkanek pochodzących z aborcji. Od momentu stworzenia linii komórkowych są one wszechobecne w badaniach naukowych i w podstawowych materiałach badawczych, choćby w rekombinowanych białkach i odczynnikach molekularnych, co oznacza, że prowadzenie badań bez polegania na nich w jakimś zakresie i formie jest praktycznie niemożliwe. Każdy, kto chce całkowicie uniknąć korzystania z HEK-293, musiałby unikać stosowania wszelkich zabiegów medycznych lub wiedzy biologicznej opracowanej lub uaktualnionej w ciągu ostatnich 40 lat.
Żeby jeszcze bardziej skomplikować sytuację: każda ze szczepionek ma inne związki z owymi dwiema liniami, a są takie, które ich nie mają. To jednak nie przeczy temu, co napisałem powyżej, bo np. sposobu działania szczepionek Pfizera i Moderny, choć niewytwarzanych z ich użyciem, dowodzono na embrionalnych liniach komórkowych. Co to oznacza z perspektywy moralnej, pokazuje notatka skierowana do Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych przez dwóch zajmujących się bioetyką i obroną życia jej członków. „Ani szczepionka Pfizer, ani Moderna nie wiązały się na jakimkolwiek poziomie projektowania, rozwoju lub produkcji z użyciem linii komórkowych, które pochodziły z tkanki płodowej pobranej z ciała poronionego dziecka" – podkreślają bp Kevin Rhoades, przewodniczący Komisji ds. Doktryny Konferencji Biskupów Katolickich USA, oraz abp Joseph F. Naumann, przewodniczący Komisji ds. Działalności na rzecz Pro-Life. „Nie są one jednak całkowicie wolne od jakiegokolwiek związku z aborcją, ponieważ zarówno Pfizer, jak i Moderna wykorzystali zanieczyszczoną linię komórkową do jednego z potwierdzających badań laboratoryjnych swoich produktów" – dodali biskupi i podkreślili, że nawet jeśli można mówić o jakimś związku między aborcją a owymi szczepionkami, to jest „on odległy i niebezpośredni".
Inaczej jest w przypadku szczepionki AstraZeneca-Oxford. Ta jest produkowana w oparciu o linie komórkowe pochodzące z komórek nerek pochodzących z płodu abortowanego w roku 1973. Trzeba jednak wiedzieć, że ani leki, ani szczepionki produkowane w oparciu o te linie nie zawierają komórek pochodzących z aborcji lub od linii komórkowych. Linie te są wykorzystywane – nieco rzecz upraszczając – jako „fabryki do produkcji", a nie jako część składowa szczepionek.
Dozwolony użytek
Tyle w kwestii faktów, a teraz czas przejść do oceny moralnej. Jestem katolikiem i bliska mi jest bioetyka wyrastająca z nauczania Kościoła. W innym przypadku zresztą trudno byłoby na poważnie dyskutować, bo w nurcie bioetyk pragmatycznych czy utylitarnych użycie zarodkowych linii komórkowych nie stanowi w ogóle problemu, a jeśli problem istnieje, to jedynie tam, gdzie godność istocie ludzkiej przypisuje się od momentu poczęcia.