Nocne klimaty grozy

Autorka thrillerów Ewa Przydryga poleca w "Plusie Minusie".

Publikacja: 28.05.2021 18:00

Nocne klimaty grozy

Foto: Fotorzepa, Urszula Sepioło

Kiedy myślę o ważnych dla mnie dziełach i produkcjach, nie mogę przemilczeć mojego ukochanego serialu „Miasteczko Twin Peaks". W czasie pandemii obejrzałam wszystkie jego sezony. Od zawsze lubiłam zatapiać się w klimacie, jaki David Lynch tworzy w swoich produkcjach, czyli w onirycznej mgle i niepokoju, który wyziera z każdego zakamarka. Jakiś czas temu obejrzałam także serial „Mare z Easttown", gdzie w roli głównej wystąpiła Kate Winslet. Zagrana przez nią postać była fenomenalna – złożona i intrygująca, doskonała w swojej surowości. Całości dopełnił bardzo dobrze napisany scenariusz.

Pisarzem, który znajduje się w ścisłej czołówce mojego prywatnego rankingu już od wczesnych lat młodości, jest Harlan Coben. Cenię go za unikatowy styl, za sarkazm i za to, że konsekwentnie podąża swoją własną ścieżką pisarską. Do grona moich ulubionych autorów należy również Gillian Flynn. Cechą charakterystyczną jej książek jest z kolei umiejętność przeprowadzania sprawnej analizy ludzkiej duszy. Ostatnio przeczytałam również trylogię powieściową Izabeli Janiszewskiej, na którą składa się „Wrzask", „Histeria" i „Amok". Mimo tego, że jako pisarka zadebiutowała zaledwie rok temu, to uważam, że Janiszewska ma odpowiednią wrażliwość twórczą i „pazur" niezbędny, by kreować ciekawe historie.

Pisząc swoje książki, najczęściej pracuję wieczorami. Nocna aura sprzyja budowaniu specyficznego klimatu pasującego do opowieści kryminalnej. W budowaniu takiego nastroju bardzo pomocna jest również muzyka. I pewnie nie będę oryginalna, jeśli powiem, że ostatnimi czasy wielokrotnie przesłuchałam ścieżkę dźwiękową z wspomnianego „Miasteczka Twin Peaks", czyli muzykę autorstwa Angela Badalamentiego. Oprócz tego jednym z moich ulubionych zespołów jest wykonująca muzykę indie pop brytyjska grupa Daughter, do której z przyjemnością wracam. Nostalgiczne brzmienia w ich wykonaniu synchronizują się z moimi myślami i pomagają stworzyć mój własny, autorski klimat.

Odchodząc od muzycznego nastroju grozy, muszę powiedzieć, że od zawsze lubiłam też energetyczne, rockowe kawałki. Zaczęło się to dość wcześnie od koncertu zespołu Hey. Równolegle zafascynowałam się zespołem Radiohead, a zwłaszcza ich piosenką „Creep", która do dziś zajmuje ważne miejsce w moim sercu.

—not. luko

Ewa Przydryga – autorka thrillerów psychologicznych. Zadebiutowała w 2016 roku powieścią „Motyle i ćmy". Jej najnowsza książka pt. „Topieliska" ukazała się w maju nakładem wydawnictwa Muza

Kiedy myślę o ważnych dla mnie dziełach i produkcjach, nie mogę przemilczeć mojego ukochanego serialu „Miasteczko Twin Peaks". W czasie pandemii obejrzałam wszystkie jego sezony. Od zawsze lubiłam zatapiać się w klimacie, jaki David Lynch tworzy w swoich produkcjach, czyli w onirycznej mgle i niepokoju, który wyziera z każdego zakamarka. Jakiś czas temu obejrzałam także serial „Mare z Easttown", gdzie w roli głównej wystąpiła Kate Winslet. Zagrana przez nią postać była fenomenalna – złożona i intrygująca, doskonała w swojej surowości. Całości dopełnił bardzo dobrze napisany scenariusz.

Plus Minus
Oswoić i zrozumieć Polskę
Plus Minus
„Rodzina w sieci, czyli polowanie na followersów”: Kiedy rodzice zmieniają się w influencerów
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Rok po 7 października Bliski Wschód płonie
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Robert M. Wegner: Kawałki metalu w uchu
Plus Minus
Jan Maciejewski: Pochwała przypadku
Plus Minus
„Pić czy nie pić? Co nauka mówi o wpływie alkoholu na zdrowie”: 73 dni z alkoholem