Ta niepozorna gra karciana przeznaczona jest dla od dwóch do czterech graczy. Przejmują oni kontrolę nad dzikimi bandami złożonymi w całości z Indian, Meksykanów, kowbojów bądź dezerterów. Następnie biorą udział w serii emocjonujących ataków na pociągi przewożące popularne wówczas „towary": złoto, dynamit i pieniądze. Gracze co turę dobierają kolejne karty ze swoich talii, zyskując w ten sposób ludzi od czarnej roboty. Mogą ich sobie „zaoszczędzić" na kolejny atak albo posłać w bój o konkretny wagon. Muszą jednak zebrać naprawdę silną bandę. To w końcu Dziki Zachód. Ładunek bierze ten, kto skuteczniej postawi się rywalom.
„To jest napad!" nie jest produkcją skomplikowaną. Jej zasady można spokojnie wyłożyć ośmiolatkowi, a przy okazji nauczyć go sprawnie liczyć. Rozgrywka jest dynamiczna i pozwala psuć rywalom szyki. Niestety, z reguły szybko ponosi się tego konsekwencje. Warto wspomnieć, że to kolejna zachodnia produkcja, która ukazuje się na polskim rynku w nowej szacie graficznej (odpowiada za nią Mariusz Gandzel). Oryginał nazywał się „Caramba" i nie było w nim pociągów! Takie zmiany to już w zasadzie standard. Rodzimi wydawcy inwestują w mechanikę gry i w porozumieniu z autorami od nowa projektują plansze czy karty. A grafików mamy znakomitych.