Odwołane igrzyska. Gołębie pokoju nie doniosły

Do tej pory powodem kłopotów z organizacją wielkich imprez sportowych były głównie wojny. Tokio pierwszy raz igrzyska miało zorganizować w roku 1940, ale musiało czekać aż 24 lata, by w końcu powitać olimpijczyków. Teraz z powodu koronawirusa znów musi wykazać się cierpliwością, trzeba mieć nadzieję, że tylko przez rok.

Publikacja: 03.04.2020 18:00

Odwołane igrzyska. Gołębie pokoju nie doniosły

Foto: Daderot

Pierwsze igrzyska, które się nie odbyły, to te zaplanowane na 1916 rok. Miały być rozegrane w Berlinie. Kandydatura niemieckiej stolicy okazała się lepsza niż zgłoszenia Aleksandrii, Cleveland, a także Amsterdamu, Brukseli i Budapesztu. 8 czerwca 1913 roku uroczyście oddano do użytku główną arenę zbliżających się igrzysk – Deutsches Stadion. Otwarcia dokonał cesarz Wilhelm II Hohenzollern, przy okazji obchodów 25-lecia jego panowania. Były pokazy gimnastyczne, gry i parady. „New York Times" pisał o „niemal religijnym żarze i militarnej pompie" z jaką dokonano otwarcia. Wypuszczono 10 tysięcy gołębi, które miały zanieść pokój całemu światu, a na widowni zgromadziło się 30 tysięcy ludzi.

Jedną z imprez towarzyszących planowanym na 1916 rok igrzyskom miał być tydzień sportów zimowych. W programie znalazły się hokej, narty biegowe, łyżwiarstwo szybkie oraz figurowe. Ta impreza oczywiście też się nie odbyła, ale stanowiła inspirację do zorganizowania pierwszych zimowych igrzysk (w 1924 roku w Chamonix).

Jak wiemy, gołębie pokoju nie doniosły, wkrótce wybuchła I wojna światowa i berliński stadion stał się szpitalem polowym, a po niej, chociaż rozgrywała tam mecze piłkarska reprezentacja, w 1933 roku został zburzony i na jego miejscu wybudowano nowy, gdyż Berlin znów został gospodarzem igrzysk. W 1936 roku odbyły się one w cieniu zbliżającej się kolejnej wojny i były w dużej mierze imprezą nazistowskiej propagandy.

Igrzyska tylko z drewna

Po Berlinie kolejne igrzyska (1940) miało zorganizować Tokio, ale w roku 1937 wybuchła wojna chińsko-japońska. Tokio zostało wybrane na gospodarza rok wcześniej. Kandydowanie było inicjatywą władz miasta. Uznały one, że to dobry pomysł na ocieplenie wizerunku Japonii, która w 1931 roku zajęła Mandżurię i zainstalowała tam rząd marionetkowy, za co została usunięta z Ligi Narodów. Tokio rywalizowało z Rzymem, Barceloną oraz Helsinkami.

Stworzono program igrzysk, oficjalny plakat, wybrano stadion, zadecydowano, gdzie powstanie wioska olimpijska. Kiedy w czerwcu 1937 roku wybuchła wojna, organizatorzy nie odwoływali imprezy, przekonywali, że działania wojenne wkrótce się skończą. W marcu 1938 roku w Kairze odbyła się konferencja MKOl, a japońscy delegaci nawet wtedy zapewniali, że igrzyska są niezagrożone. To o tyle ciekawe, że już wcześniej armia nakazała komitetowi organizacyjnemu budować obiekty sportowe z drewna, bo wszelkie metale były potrzebne do produkcji broni oraz amunicji. Trzy miesiące później MKOl zwołał jednak kolejne posiedzenie i odwołał igrzyska w Tokio.

Członkowie Komitetu Olimpijskiego przyznali organizację igrzysk 1940 roku Helsinkom, które w pierwotnym głosowaniu zajęły drugie miejsce za Tokio. Było już po anszlusie Austrii, a za miesiąc naziści mieli zająć Czechy. MKOl jednak nie był odosobniony w swej beztrosce. Latem 1938 roku odbyły się przecież piłkarskie mistrzostwa świata, a III Rzesza wystawiła zespół, w składzie którego byli także gracze zaanektowanej Austrii. I nikomu to nie przeszkadzało, wszyscy uznawali, że okoliczności wciąż sprzyjają bawieniu się w sport.

W 1940 roku miała się odbyć po raz drugi w historii nowożytnych igrzysk sztafeta z ogniem olimpijskim niesionym z Olimpii (od 1936 roku jest ona stałym elementem ceremoniału przedolimpijskiego). Najważniejszym zadaniem miało być przeniesienie ognia z Berlina – miejsca poprzednich igrzysk – do Tokio. Niemcy zaoferowali, że zrobią to drogą powietrzną i że użyją w tym celu będącego dopiero w fazie testów messerschmitta Me 261. Ostatecznie powstały zaledwie trzy prototypy tego samolotu, jeden z nich – oznaczony numerem 8-261 – miał posłużyć do przeniesienia ognia. Gdyby podróż ta została zrealizowana, byłoby to równoznaczne z pobiciem rekordu w nieprzerywanych lotach, wynosił on wówczas 9400 km, a z Berlina do Tokio jest ponad 11 tys. km. Zafascynowany wizją ustanowienia rekordu był Hitler. Prototyp dalekosiężnego messerschmitta nazywano Adolfine – żeńską wersją imienia Adolf.

Również w Japonii miały się odbyć w 1940 roku igrzyska zimowe – konkretnie w Sapporo. Gdy wybuchła wojna chińsko-japońska przeniesiono je do szwajcarskiego kurortu narciarskiego St. Moritz. Szwajcarzy jednak poróżnili się z MKOl. W pionierskich czasach igrzyska były przeznaczone wyłącznie dla sportowców-amatorów. Szwajcarzy twierdzili, że instruktorzy narciarstwa są zawodowcami i chcieli im zabronić startu. MKOl był innego zdania, a żadna ze stron nie chciała pójść na kompromis. Dlatego wiosną 1939 roku po raz kolejny zmieniono gospodarza i przyznano imprezę miastu najlepiej przygotowanemu – Garmisch-Partenkirchen, organizatorowi poprzednich igrzysk zimowych. Międzynarodowy Komitet Olimpijski wiosną 1939 roku, gdy do wybuchy wojny zostało kilka miesięcy, przyznał organizację igrzysk III Rzeszy. Odwołano je w listopadzie, już po napaści Hitlera na Polskę.

Kolejne igrzyska w 1944 roku, też nie odbyły się przez wojnę. Letnie MKOl przyznał Londynowi, a zimowe włoskiemu kurortowi narciarskiemu Cortina d'Ampezzo.

Narkobiznes wygrywa

Futbol ma mniej takich przypadków jak odwołane czy przenoszone wielkie turnieje. Oczywiście z powodu wojny i jej konsekwencji nie odbyły się mistrzostwa świata w roku 1942 i 1946. Do pierwszego po wojnie spotkania piłkarskich działaczy doszło w lipcu 1946 roku. Zastawiano się wówczas nad zorganizowaniem mistrzostw świata w roku 1949, ale ostatecznie zdecydowano, że odbędą się rok później w niezniszczonej przez wojnę Brazylii.

Jedynym mundialem, który nie odbył się w zaplanowanym miejscu są mistrzostwa świata 1986. Kolumbia została wybrana jako gospodarz na kongresie FIFA w 1974 roku – miała więc 12 lat na przygotowania. Kraj jednak z roku na rok coraz bardziej pogrążał się w wojnach karteli narkotykowych, a także w walce z lewicową partyzantką. Cztery lata przed mistrzostwami, pod koniec października 1982 roku, prezydent Kolumbii ogłosił, że jego kraj się wycofuje z organizacji mundialu.

Swoje zastępcze kandydatury zgłosiły Brazylia oraz USA i Kanada. Obowiązywała wówczas reguła, że mistrzostwa świata organizowane są na przemian przez kraje europejskie i te z drugiej półkuli, więc żaden kraj ze Starego Kontynentu nie mógł się o mundial ubiegać.

Brazylijczycy szybko się wycofali, Kanadyjczycy od początku się nie liczyli i wydawało się, że mistrzostwa muszą dostać Amerykanie. Przemawiało za nimi bardzo wiele – to był czas pierwszego wielkiego boomu na soccer w USA. W drugiej połowie lat 70. i na początku 80. w North American Soccer League (czyli NASL) grały gwiazdy pokroju George'a Besta, Johana Cruyffa i Pelego, który poparł kandydaturę USA. W 1983 roku zawodnikiem New York Comos został Franz Benckenbauer i on także opowiedział się za Amerykanami. Dodatkowo szefem NASL był w tamtym czasie Henry Kissinger – sekretarz stanu w administracji prezydenta Richarda Nixona, fan niemieckiego klubu SpVgg Greuther Fürth. Legenda głosi, że co poniedziałek niemiecka ambasada w USA informowała go o wyniku SpVgg z weekendu.

Problem jednak w tym, że NASL była w konflikcie z FIFA. Amerykanie mieli własne, nieco inne, przepisy – linię spalonego na 35 jardzie, mecze nie mogły się kończyć remisami, a jeśli tak się stało, o zwycięstwie nie decydowały rzuty karne. Amerykanie mieli swój pomysł: atakujący ruszał sam na sam z bramkarzem i miał kilka sekund na oddanie strzału. Mimo upomnień, robili soccer po swojemu.

Dlatego w maju 1983 roku FIFA poinformowała, że nowym gospodarzem mundialu będzie Meksyk. Po pierwsze, by dopiec Amerykanom, ale także dlatego, że w 1970 roku Meksyk już organizował turniej, miał dość nowoczesne stadiony, niezłą bazę hotelową, sieć dróg. Tym samym to Meksyk stał się pierwszym krajem, który dwa razy organizował mundial. Dopiero później dołączyły do niego Włochy, Francja, Niemcy i Brazylia.

Impreza przeklęta

Piłkarski turniej, który się nie odbył, to zaplanowane na 2001 rok klubowe mistrzostwa świata (KMŚ). Mundial przynosi gigantyczne zyski, ale jest tylko raz na cztery lata, dlatego FIFA od lat spogląda tęsknie i zazdrośnie na Ligę Mistrzów, flagowy okręt swego europejskiego odpowiednika – UEFA.

Pierwsza edycja KMŚ w nowej formule, z drużynami ze wszystkich światowych konfederacji, zorganizowana została rok wcześniej w Brazylii i była wielkim sukcesem. Triumfowało Vasco da Gama z Rio de Janeiro, w którego barwach błyszczeli brazylijscy weterani – Romario i Edmundo. Po drodze do finału rozbili wówczas najlepszą europejską drużynę Manchester United aż 3:0.

FIFA postanowiła pójść za ciosem i kolejną edycję zaplanowała na lipiec 2001 roku w Hiszpanii. Europę mieli reprezentować Real Madryt (zwycięzca Ligi Mistrzów), Galatasaray Stambuł (zdobywca Pucharu UEFA) i Deportivo La Coruna w roli gospodarza. Ameryka Południowa miała wysłać Boca Juniors i Palmeiras, z Ameryki Północnej przyjechać miało Los Angeles Galaxy oraz Club Olimpia z Hondurasu. Do tego po dwa kluby z Azji i Afryki i jeden z Australii. A jednak w maju ówczesny prezes FIFA Sepp Blatter ogłosił na konferencji prasowej, że KMŚ zostały przesunięte. Szwajcar twierdził, że turniej odbędzie się latem 2003 roku, ale do tego także nie doszło.

Blatter mówił, że mistrzostwa muszą być odwołane ze względu na „kryzys ekonomiczny". Tak naprawdę chodziło jednak o potężne problemy finansowe firmy ISL Worldwide, która była właścicielem praw marketingowych do KMŚ, ale wpadła w kłopoty i już się z nich nie wygrzebała. Szwajcarska firma powstała w latach 70., jej założycielem był Horst Dassler, syn słynnego Adiego Dasslera, twórcy Adidasa. ISL zajmował się marketingiem sportowym, ale w rzeczywistości miał tak bliskie związki z FIFA, że był niemal częścią światowej federacji. W praktyce wyglądało to tak, że ludzie z ISL dawali swoimi dobrym kolegom w FIFA łapówki, a ci oddawali im w zamian prawa marketingowe do wielkich imprez. Schemat ten wyszedł na jaw znacznie później, bo dopiero w 2015 roku przy okazji śledztwa prokuratora Michaela Garcii w sprawie korupcji w FIFA.

KMŚ wyglądają na imprezę przeklętą. Na lato 2021 roku zaplanowano pierwszą odsłonę w nowej formule (24 kluby z całego świata). Gospodarzem miały być Chiny, a jednym z miast, w których miały odbywać się mecze – Wuhan, źródło koronawirusa. Śmiało można więc zakładać, że turnieju nie będzie. Tym bardziej że na lato tego roku zaplanowane są przeniesione mistrzostwa Europy, a także igrzyska olimpijskie.

Chwała pani gubernator

Wszystkie wymienione historie dotyczą jednej imprezy – odwołanie całego sezonu (co wciąż grozi wielu sportom z powodu pandemii) zdarzało się rzadziej. W październiku 2004 roku ogłoszono, że nie odbędzie się sezon amerykańsko-kanadyjskiej ligi hokejowej – NHL. Powodem był lokaut, czyli odwrotność strajku. To właściciel zakładu pracy wskutek niemożności dogadania się ze swoimi pracownikami, np. spełnienia ich finansowych żądań, odmawia im wejścia na teren zakładu. W tym przypadku zakładem pracy były kluby hokejowe.

Pierwszy raz od 1919 roku i epidemii grypy hiszpanki nie przyznano Pucharu Stanleya. Wtedy odwołano jednak tylko finały, a konkretnie szósty mecz, gdyż zawodnicy obu zespołów (Montreal Canadiens i Seattle Metropolitans) byli już chorzy. W 2005 nie odbył się cały sezon. Zwyczaj karze, by na pucharze grawerować nazwę zwycięzcy oraz imiona i nazwiska zawodników. Po lokaucie wyryto: 2004–2005 sezon nierozegrany.

Nieprzyznanie Pucharu Stanleya wywołało zresztą mnóstwo kontrowersji. Zawiązała się grupa, która kwestionowała prawo NHL do przyznawania tego trofeum. Puchar został bowiem ufundowany w 1893 roku – 24 lata przed powstaniem ligi. Protestujący chcieli, by o puchar rywalizowały po prostu drużyny, które się zgłoszą. Natychmiast pojawiło się mnóstwo amatorskich zespołów chętnych do takiej rywalizacji, ale przepychanki prawne trwały tak długo, że do tego czasu zdążył już ruszyć sezon 2005/2006.

Adrienne Clarkson – gubernator generalna Kanady – zaproponowała jednak, by Puchar Stanleya w tym odwołanym sezonie przyznać najlepszej kobiecej drużynie hokejowej. Ten pomysł nie zyskał popularności, ale doprowadził do tego, że pani gubernator stała się fundatorką pucharu dla najlepszych hokeistek i od 2009 roku rywalizują one o Clarkson Cup.

To być może najbardziej pozytywny efekt sportowej imprezy, która się nie odbyła. 

Pierwsze igrzyska, które się nie odbyły, to te zaplanowane na 1916 rok. Miały być rozegrane w Berlinie. Kandydatura niemieckiej stolicy okazała się lepsza niż zgłoszenia Aleksandrii, Cleveland, a także Amsterdamu, Brukseli i Budapesztu. 8 czerwca 1913 roku uroczyście oddano do użytku główną arenę zbliżających się igrzysk – Deutsches Stadion. Otwarcia dokonał cesarz Wilhelm II Hohenzollern, przy okazji obchodów 25-lecia jego panowania. Były pokazy gimnastyczne, gry i parady. „New York Times" pisał o „niemal religijnym żarze i militarnej pompie" z jaką dokonano otwarcia. Wypuszczono 10 tysięcy gołębi, które miały zanieść pokój całemu światu, a na widowni zgromadziło się 30 tysięcy ludzi.

Pozostało 94% artykułu
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Dlaczego broń jądrowa nie zostanie użyta
Plus Minus
„Empire of the Ants”: 103 683 zwiedza okolicę
Plus Minus
„Chłopi”: Chłopki według Reymonta
Plus Minus
„Największe idee we Wszechświecie”: Ruch jest wszystkim!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Nieumarli”: Noc żywych bliskich