Gra „Sen" wykorzystuje marzenia senne do zbudowania klimatu towarzyszącego zabawie. Pomagają w tym również doskonale zilustrowane karty – fantasmagoryczne i przyciągające wzrok. Sama rozgrywka nie ma nic wspólnego ze snami, przypomina za to klasyczne memory w bardziej złożonej formie. Każdy z graczy otrzymuje cztery karty, przy czym poznaje wartość zaledwie dwóch z nich, wszystkie zaś kładzie zakryte przed sobą i nie może ich później podglądać. W kolejnych rundach dobiera karty z talii i opcjonalnie wymienia na wcześniej posiadane. Kiedy uzna, że łączna wartość jego kart jest niższa od wartości kart rywali, ogłasza pobudkę. Runda kończy się podliczeniem punktów.




Na upartego partię „Snu" można by nawet rozegrać zwyczajną talią kart, ale w praktyce rozgrywka nie byłaby aż tak emocjonująca. Tu kart jest 54, mają wartość od 1 do 9 punktów, a na dodatek niektóre umożliwiają wykonanie akcji specjalnych, takich jak podejrzenie posiadanych kart czy wymienienie ich u przeciwnika. Lecz najważniejsza i tak okazuje się umiejętność zapamiętywania kart posiadanych przez uczestników zabawy. Zabawa w większej grupie – a bawić się może od dwóch do pięciu osób – okazuje się dobrym ćwiczeniem pamięciowym.

Największą przyjemność sprawia jednak obcowanie z owymi pięknymi ilustracjami. „Sen" ma jeszcze jedną zaletę, którą są proste zasady. Za pomocą tej „karcianki" można przekonać do współczesnych gier osoby starsze, wierne dotychczas młynkowi czy chinczykowi.