Już obecne jachty IMOCA 60 są projektowane w zasadzie tak, by latały. Kadłuby stały się bardziej krągłe i nieco węższe, by miały mniejsze opory ruchu i łatwo przechodziły do lotu. Jeden z najbardziej znanych projektantów w branży, Vincent Lauriot-Prévost z firmy VPLP (stworzył „Macifa" i „Banque-Populaire", zwycięzców z 2013 i 2017 roku), mówi, że prowadziły do tego trzy ważne przełomy: konstrukcja kadłuba ślizgowego w 1989 zaproponowana przez firmę Finot-Conq, potem uchylny kil wdrożony w latach 1996–1997 i wreszcie hydroskrzydła, stosowane od 2012 roku.
Projektanci nieustannie ścigają się na pomysły i usprawnienia. Czasem – jak to w wojnach technologicznych bywa – je kradną. Czasem padają ofiarą fałszywych podpowiedzi. W tym roku na trasie pojawiło się aż osiem nowych konstrukcji.
Prawie jak samoloty
Żeglarze dostają od swych pływających maszyn ogromne ilości informacji. Setki czujników (np. na „Hugo Bossie" Thompsona jest ich 350) odpowiadają za ciągłe poprawianie ustawień żagli, hydroskrzydeł i kilu, a także za optymalną pracę autopilota, który w najbardziej zaawansowanych wersjach ma już moduły sztucznej inteligencji, przewidujące nawet zachowanie fal przed dziobem.
Kokpit wygląda prawie jak kabina samolotu, wypełniona wskaźnikami i ekranami komputerów. Niektórzy z uczestników zakładają smartwatche, które także odbierają i wyświetlają istotne dane (np. prędkość i kąt wiatru) z jednostki nawigacyjnej.
Jachty wyposażone są w liczne kamery, dzięki którym możliwe są komunikacja ze światem i dokumentowanie rejsu, ale przede wszystkim kontrola przestrzeni przed jachtem, stanu żagli, skrzydeł i kluczowych urządzeń. Nie wszyscy je lubią, niektórzy wciąż wolą po prostu spojrzeć na maszt i pokład, lecz czasem oko obiektywu może pomóc.
W 13 jednostkach zainstalowano kolejną nowość – całodobowy system detekcji niezidentyfikowanych obiektów latających i ostrzegania przed nimi. Przy rosnącej prędkości, powiększonej rozpiętości skrzydeł, rozmaitych wypustkach i wielkich żaglach każde zderzenie może oznaczać katastrofę.
Rozwiązanie, przetestowane w regatach Transat Jacques Vabre, polega na zainstalowaniu na szczycie masztu dwóch kamer termowizyjnych, które pozwalają na skanowanie obszaru morza i zaalarmowanie sternika w przypadku wykrycia zagrożenia. Dodatkowym zabezpieczeniem podwodnym jest zamocowany w zakończeniu kilu nadajnik, którego pulsacyjne sygnały odstraszają walenie.
Znakiem czasu jest także to, że wypełnione elektroniką kokpity w niektórych łodziach są już całkowicie zamknięte, by manewry nawigacyjne i regulacje mogły odbywać się na sucho, bez nacisku żywiołów. – To jeszcze jedno podobieństwo do samolotów – mówią żeglarze, dodając, że zamknięcie wcale nie oznacza wzrostu komfortu, wręcz przeciwnie.
Łódka pędząca po szczytach fal narażona jest na drgania i obciążenia nieznane w przeszłości. Sternik, nawet z ogromnym doświadczeniem, nie jest w stanie stwierdzić, czy dociera do progu wytrzymałości każdego elementu jachtu, komputery robią to za niego, alarmując, gdy rośnie groźba awarii.
Kapitan może także nie docenić własnego wyczerpania. Elektronika i tu pomoże. Thomas Ruyant nosi pas, który stale mierzy puls i inne wskaźniki stanu organizmu. Wie dzięki temu, jaki ma poziom zmęczenia i kiedy nadchodzi potrzeba regeneracji. Również Alex Thomson wykorzystuje przenośne urządzenie z czujnikami do analizy stanu fizycznego i psychicznego.
To trochę odhumanizowane działania, ale uczestnicy Vendée Globe twierdzą, że człowiek wciąż się liczy i to on w końcu musi ocenić i zadecydować, ile cierpienia może zadać jachtowi i ile wytrzyma sam. – Siła naszych maszyn jest już większa, niż możliwości ludzi. Będę często podnosił hydroskrzydła, by trochę wyhamować – zapowiadał Thompson. Zwycięzcę poznamy zapewne około 20 stycznia. Parę książek o Vendée Globe już napisano, w 2013 roku powstał też film „Samotny rejs" w reżyserii Christophe'a Offensteina z niezłą obsadą: Guillaume Canet („Nie mówi nikomu"), Francois Cluzet („Nietykalni") i Samy Seghir. Główny bohater płynie, myśli nawet o zwycięstwie, ale odkrywa na pokładzie pasażera na gapę – chłopaka z Senegalu...
Oficjalna strona regat: https://www.vendeeglobe.org
Śledzenie wyścigu: https://www.vendeeglobe.org/fr/cartographie