Rok 1999, Filadelfia. Jamie (Margaret Qualley, na zdjęciu z lewej), wyzwolona lesbijka myśląca głównie o seksie, zdradza swoją partnerkę, policjantkę. A to oznacza, że musi prysnąć z miasta. Wykorzystuje okazję – jej znajoma imieniem Marian (Geraldine Viswanathan) wybiera się do ciotki mieszkającej w Tallahassee na Florydzie, by podziwiać ptaki. I to jest pomysł! Wystarczy pożyczyć samochód i można ruszać w trasę. A po drodze coś zwiedzić, odrobinę zaszaleć. W końcu każde miasto ma swoją społeczność queerową i lesbijskie kluby, nie?
Czy można żartować ze środowisk LGBTQ?
Za „Żegnajcie, laleczki” odpowiada Ethan Coen, jeden ze słynnych filmowych braci. Panowie przez blisko 40 lat tworzyli szalone czarne komedie, mroczne kryminały i antywesterny. Ich najlepsze dzieła, choćby „Barton Fink”, „Fargo”, „To nie jest kraj dla starych ludzi”, zdobywały Złote Palmy i Oscary. Jednak kilka lat temu ich drogi się rozeszły. Ethan poczuł się zmęczony tym układem. Stwierdził, że kręcenie nowych filmów stało się dla niego monotonną pracą. Potrzebował zmiany i dlatego „Żegnajcie, laleczki” przygotował ze swoją żoną, scenarzystką Tricią Cooke, deklarującą się jednocześnie jako lesbijka i osoba queer, której zależało na filmie opowiadającym w żartobliwy sposób o środowisku LGBTQ.
Orientacja bohaterek jest jednym z głównych tematów tej produkcji. Marian od rozstania ze swoją partnerką unika związków. Od kilku lat z nikim się nie spotyka. Wieczory spędza sama, najczęściej czytając książki, choćby Henry’ego Jamesa. Jamie nie potrafi tego zrozumieć, dlatego próbuje znaleźć jej dziewczynę na choćby jeden wieczór. Okazji nie brakuje, bo – jak sugeruje film – po Stanach Zjednoczonych krążą całe autokary wysportowanych, atrakcyjnych lesbijek.
Drugi, chyba nawet ważniejszy, wątek „Żegnajcie, laleczki” jest już gangsterski. Coen wyrósł przecież na opowieściach o oszustach, mordercach, przestępcach. Stąd bohaterki pożyczają samochód z niezwykłą zawartością. Bagażnik skrywa tajemniczą walizkę oraz dziwne, parujące pudełko. Wóz nie powinien trafić w ich ręce, mieli odebrać go bandyci. Teraz ruszają śladem dziewczyn, pragnąc jak najszybciej odzyskać własność. Problem w tym, że są niezbyt rozgarniętymi fajtłapami. Ich niekończące się rozmowy stanowią świetne źródło humoru.
Czytaj więcej
Nowa odsłona serii „Ekosystem” uczy, jak funkcjonuje oceaniczny świat.