Agata Słowak, Autoportret z pokrzywą, 2020, olej na płótnie, 120 x 140 cm
Foto: arch. artysty
5. MIEJSCE
Krzysztof Nowicki
rocznik 1988, absolwent ASP w Gdańsku
Artysta zafascynowany historią europejskiej sztuki przyznaje, że bliski jest mu styl barokowy, w swoim przesłaniu melancholijny. I właśnie to uczucie, choć odbiera je bardziej jako łagodny smutek, jest dla niego inspirujące do pokazania tematu rozkładu, nieuchronnego przemijania. Do pokazania śmierci jako nowego początku, źródła innego piękna. Podobne przesłanie miały martwe natury dawnych mistrzów.
Najpierw powstawały geometryczne formy, następnie symetryczne kształty nawiązujące do sztuki dawnej. Ostatnio jego obrazy przykrywają kropki niczym mgławica, na innych pojawia się rozmyta, ściekająca farba. Pierwsze prace geometryczne przypominają kształty wazy z renesansowego rysunku Paola Uccella, której forma kojarzy się z siatkami geometrycznymi 3D.
Krzysztof Nowicki, Po polowaniu z sokołami, 2022, olej na płótnie, 140x110 cm
Foto: arch. artysty
6. MIEJSCE
Martyna Czech
rocznik 1990, absolwentka ASP w Katowicach
„Malarstwo jest dosłownie moim życiem, każdy obraz posiada historię opartą na faktach, łączy nie tylko krytycyzm świata ludzkiego, którego jestem obserwatorem-przedstawicielem, ale i krytykę samej siebie” – mówi Martyna Czech. Jej twórczość jest o wszechogarniającej brutalności, o bólu i cierpieniu, zarówno w relacjach damsko-męskich, jak i w odniesieniu do zwierząt.
Sztuka nie jest dla niej formą terapii, po prostu opowiada o skrajnych emocjach, o tym, że jesteśmy wobec nich całkowicie bezradni, o tym, że pewne konflikty ciągnąć można bez końca, ale z którymi można się pogodzić; tak jak z przeszłością czy teraźniejszością.
Artystka prowadzi działalność charytatywną na rzecz bezdomnych królików, które porzucone, niechciane znajdują u niej schronienie.
Martyna Czech, Jerychońska miłość, 2022, olej na płótnie, 90 x 100 cm
Foto: Fot. B.Górka
Martyna Czech, Sercem do serca tul, 2022, olej na płótnie, 110x90 cm
Foto: Fot. B.Górka
7. MIEJSCE
Norbert Delman
rocznik 1989, absolwent ASP w Warszawie
Tworzy abstrakcyjne rzeźby z MDF-u, na ogół powstają z odpadów z poprzednich obiektów. Choć artysta nigdy wcześniej nie planuje kolejnych prac, są budowane według spójnej koncepcji. Przykłada do siebie różne ścinki o określonej już formie, które mają już swoją „historię” – razem tworzą nowy obiekt.
Proces twórczy to działanie intuicyjne, podobnie jak pierwsze spotkanie dwojga ludzi, nie wiadomo, czy między nimi zaiskrzy, tego nie da się wcześniej zaplanować. Dla Norberta Delmana istotne jest, aby rzeźbę doświadczać zmysłami, a nie poprzez opis kuratorski.
Wcześniej w swojej twórczości nawiązywał do sportu, kultu ciała – pracował jako ratownik i uprawiał akrobatykę. Powstawały wówczas projekty na siłowni, sam poddawał się treningom kulturystycznym. Chętnie sięgał też po takie motywy, jak walka, gra i rywalizacja.
Norbert Delman, The wounds of a long dead tree, 2022, drewno, żywica poliestrowana, plastik, beton, 110 x 90 x 200 cm
Foto: arch. artysty
8. MIEJSCE
Emilia Kina
rocznik 1990, absolwentka ASP w Krakowie
Najpierw tworzyła prace nawiązujące do pocztówek z nieistniejącymi już śląskimi pałacami, widoczna była tylko część obiektu. Z czasem zaczęła redukować elementy, upraszczać formę, doskonalić technikę i skupiła się na uwiecznianiu zasłon i kurtyn.
Zainspirowała ją historia XIX-wiecznego obrazu Gustave’a Courbeta „Początek świata” – zielona, welurowa zasłona miała chronić dzieło nie tylko przed wpływem czynników zewnętrznych, ale także przed niepożądanymi widzami – odważny akt kobiecy został uznany za pornograficzny i pokazywany był tylko nielicznym.
Początkowo jej prace imitowały tkaninę, później gotowe podobrazia zaczęła modyfikować, tak by uzyskać efekt falowania materiału, w końcu zaczęła doklejać elementy ze sklejki. Przyznaje, że motyw kurtyny odnosi się do renesansowej koncepcji obrazu – okna na świat.
Emilia Kina, Bez tytułu, 2022, olej na płótnie, krosno formowane, 151 x 100 x 5,5 cm
Foto: Dzięki uprzejmości galerii Raster
Emilia Kina, Bez tytułu, 2022, olej na płótnie,100 x 180 cm (x3)
Foto: Dzięki uprzejmości galerii Raster
9. MIEJSCE
Cyryl Polaczek
rocznik 1989, absolwent ASP w Krakowie; razem z Karoliną Jabłońską i Tomaszem Kręcickim prowadzi krakowską galerię Potencja
Inspirują go różne sytuacje, filmy, literatura. Nie przywiązuje się ani do stylu, ani do tematu. Unika popadania w rutynę. Raz jego uwagę przykuje żarówka czy sprzęt codziennego użytku, kiedy indziej nocny deszcz, zachód słońca albo postać dziewczyny.
Jego estetycznie wysmakowane, dowcipne obrazy opowiadają o relacjach między „Koleżankami” (obcas wbity w stopę), między kobietą a mężczyzną, któremu cały świat może przesłonić damska szpilka („OH”).
Po długich zmaganiach z malowaniem, a w zasadzie rysowaniem w grubej warstwie farby, wrócił do klasycznej techniki. Gładko kładzionych plam, laserunków, miękkiego jak dym sfumato zacierającego wyrazistość konturów.
Cyryl Polaczek, Moje Słoneczko, 2022, olej na płótnie, 180 × 166 cm
Foto: Dzięki uprzejmości artysty i Galerii Monopol
10. MIEJSCE
Olga Pawłowska
rocznik 1988, absolwentka ASP w Krakowie
Jej mroczne, zanurzone w tajemniczej pustce miejskie pejzaże budzą niepokój i grozę. Panuje w nich złowroga cisza. Jej sztuka działa na wyobraźnię, intryguje, prowokuje do snucia własnej wersji wydarzeń. Czujemy, że za chwilę możemy być świadkami czegoś strasznego.
W tym nieprzyjaznym świecie zdominowanym czernią i szarością trudno spotkać ludzi. Czasem widać anonimową sylwetkę, ale raczej są to tylko ślady jej obecności – gdzieniegdzie jak za mgłą w oknach schematycznie malowanych domów prześwituje zapalone światło. Są to bardziej anonimowe budynki niż miejsca, które kojarzą się z ciepłem rodzinnym.
Uwiecznia też łodzie – symbol ostatniej podróży. Samotność, przemijanie, przejście na drugą stronę to tematy bliskie artystce.
Olga Pawłowska, Przejścia nie ma, 2020, akryl na płótnie, 110x150 cm
Foto: arch. artysty
11. MIEJSCE
Ewelina Kołakowska
rocznik 1993, absolwentka UMK w Toruniu
Temat jej prac to cielesność i emocje. Fascynuje ją zmysł dotyku, pod wpływem którego przeżywamy nie tylko rozkosz, ale także ból, rozczarowanie.
Jej erotyczne prace są zawsze czarno-białe, jak przyznaje, ze względu na ich treść, a także ekspresyjną formę.
Poszukuje analogii między medium graficznym a malarskim, które jest dla niej dodatkowym polem wyrażania niepokoju, napięć. Kiedy maluje, stosuje zabiegi graficzne i kontrolowany przypadek, w technikach metalowych poszukuje malarskiego gestu.
Ciągle eksperymentuje, przemalowuje, dokłada kolejne warstwy, farbę nakłada pędzlami, dłońmi, gąbkami. Dotychczas prace graficzne wykonywała w technice intaglio, szeroko rozumianych technikach metalowych, obecnie pracuje nad autorską techniką 3DM.
„Sercem do serca tul”, Martyna Czech, 2022, olej na płótnie, 110x90 cm
Foto: Bartosz Górka