USA. Zabić, by nie dać się zastąpić

18-latek z Nowego Jorku, który w maju zastrzelił dziesięć osób, wierzył, że liberalne elity spiskują w celu zastąpienia białych wyborców przez czarnoskórych, Latynosów i Azjatów. Czy absurdalne teorie spiskowe to znak czasów czy tylko mutacja dawnych przesądów?

Publikacja: 17.06.2022 10:00

To, co we Francji, z której wywodzi się teoria „wielkiego zastąpienia”, jest tematem debat intelektu

To, co we Francji, z której wywodzi się teoria „wielkiego zastąpienia”, jest tematem debat intelektualistów, w USA potrafi skłonić do sięgnięcia po broń. Na zdjęciu pogrzeb 86-letniej Ruth Whitfield, jednej z ofiar strzelaniny w Buffalo, której sprawca był wyznawcą owej teorii

Foto: Geoff Robins/AFP

Teorie spiskowe na prawicy? Nic zaskakującego. Zaskakiwać może jedynie stopień ich absurdalności, który coraz częściej może kojarzyć się z kinem grozy klasy B.

W 2016 r. prawa strona internetu związana z sekciarską grupą QAnon szerzyła przekonanie, że Hillary Clinton wraz z elitami Partii Demokratycznej była częścią międzynarodowej siatki pedofilów. Dzieci miały być więzione i gwałcone w piwnicach pewnej pizzerii. Piramidalny absurd? Nie dla pewnego uzbrojonego w karabinek AR-15 mężczyzny, który wszedł do związanej z ruchami LGBT waszyngtońskiej pizzerii Comet Ping Pong. Szukał zamkniętych w piwnicy dzieci. Nie znalazł wejścia do piwnicy, której w lokalu nawet nie było, i oddał się w ręce policji.

Teoria pizzagate wciąż ma swoich fanów, mimo że sam QAnon, czyli tajemniczy demiurg, który miał odzyskać skradzioną Donaldowi Trumpowi prezydenturę, w ostatnich miesiącach ma mniejszą siłę oddziaływania. Teoria jednak odżyła w 2020 r. za sprawą TikToka, gdzie szerzono fałszywe wiadomości o tym, że ofiarą pedofilskiej siatki był gwiazdor muzyki pop Justin Bieber. Wystarczyło, że podczas relacji pod jego postem w innym serwisie społecznościowym, Instagramie (konto piosenkarza miało wówczas 130 mln obserwujących), ktoś napisał, by dotknął swojej czapki, jeżeli padł ofiarą pedofilii. Nie wiadomo, czy Bieber w ogóle widział komentarz, ale czapki dotknął, co uruchomiło internetową lawinę.

Czytaj więcej

Dyrektor szkoły jak prokurator i sędzia. "Skaże" ucznia na prace porządkowe

Teoria Camusa i jej zwolennicy

Donald Trump igrał z szalonymi teoriami QAnon, wiedząc, że za ruchem kryje się zdeterminowany i wierny elektorat, przeciwny głównie środowiskom liberalnym (jedna z teorii łączy Hillary i Billa Clintonów ze śmiercią syna Johna F. Kennedy’ego) i tzw. głębokiemu państwu (deep state), czyli czemuś w rodzaju tajnego rządu, przeciwko któremu Trump budował część swojej twitterowej narracji. Po przegranych wyborach Trump i jego otoczenie na teorii o „deep state”, które sfałszowało wynik elekcji i ukradło mu prezydenturę, zbudowali ważną część swojej politycznej agendy.

Romansowanie z tymi teoriami wynikało też z egotyzmu i narcyzmu Trumpa, który upajał się przekonaniem wyznawców QAnona, że jest mistycznym zbawcą Ameryki. Szturm na Kapitol 6 stycznia 2021 roku był tego ostatecznym wyrazem.

Popularność teorii pizzagate podsyciło zaś tajemnicze samobójstwo w areszcie multimilionera Jeffreya Epsteina, oskarżanego o organizowanie dla zaprzyjaźnionych z nim elit na prywatnej wyspie seksualnych orgii z nieletnimi. Istnieją dowody, że jego samolotem latał m.in. Bill Clinton, co dało propagatorom teorii o Clintonach zamieszanych w międzynarodowy handel dziećmi nowe paliwo. Nie przeszkadzały tym samym środowiskom zdjęcia Trumpa z Epsteinem.

Nie kto inny jak Patryk Vega nakręcił przeznaczony na międzynarodowy rynek film „Small world”, w którym Piotr Adamczyk z karabinem w ręku ratował Julię Wieniawę przed satanistyczno-pedofilską, przebrzydle bogatą międzynarodówką. Z kolei Corey Feldman, dziecięca gwiazda kina lat 80. („Goonies”, „Stań przy mnie”), od lat głośno mówi o pedofilskiej kanapie do castingu w Hollywood. Problem pedofilii wśród bogatych elit nie jest wydumany. Jednak teorie napędzające działania skrajnych środowisk, tzw. altprawicy, opierają się na schemacie znanym od setek lat. Więzienie dzieci, wypijanie ich krwi (w mockdokumentalnym sequelu „Borata” z 2020 r. dwóch prawdziwych wyborców Trumpa opowiada mu przed kamerą, że Clintonowie piją krew dzieci i wysysają z nich adrenalinę), to przecież nowa odsłona średniowiecznej żydowskiej macy nasiąkniętej krwią chrześcijańskich dzieci. Przywołuję pizzagate, bo trudno bez jej kontekstu patrzeć na kolejną teorię spiskową i związaną z nią tragedię.

14 maja tego roku 18-letni morderca (wyznaję zasadę, by nie upamiętniać nazwisk takich ludzi) zastrzelił z zimną krwią dziesięć osób w Buffalo (w stanie Nowy Jork), zamieszkałym głównie przez czarnoskórych. Był aktywnym użytkownikiem platformy 4chan, gdzie publikował swoje manifesty. Na tym portalu można znaleźć właśnie zwolenników QAnon wierzących, że w piwnicach pizzerii związanych z ruchami LGBT Clintonowie wypijają krew dzieci. Teraz króluje tam teoria „wielkiego zastąpienia”, zgodnie z którą liberalne elity chcą zastąpić białych Amerykanów sprowadzanymi do USA czarnoskórymi, Azjatami i Latynosami.

Choć doszukujący się przyczyn postępowania mordercy dziennik „Washington Post” skupiał się na gubernatorze stanu Mississipi i senatorze Theodorze G. Bilbo, który w 1947 r. napisał książkę „Take Your Choice: Separation or Mongrelization”, gdzie przestrzegał przed niszczeniem przez czarnych białej cywilizacji, to termin „wielkie zastąpienie” dotarł z Europy. Sformułował go francuski pisarz Renaud Camus, który w swojej książce z 2011 r. postawił tezę, że zachodnie elity chcą wymienić białe społeczeństwa Europy na przybyszów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Co ciekawe, Camus od lat 80. popiera małżeństwa osób LGBT i jako gejowski pisarz podkreśla problem homofobii w islamie. Zakrawa też na ironię fakt, że ten działacz Partii Socjalistycznej w czasach François Mitterranda, mieszkający razem z partnerem (w XIV-wiecznym zamku Pileux w południowej Francji), dziś jest uważany za ideologia altprawicy i białego nacjonalistę.

Strzelanina w Buffalo nie jest pierwszą, w tle której pojawia się teoria Camusa. W 2019 r. australijski zwolennik teorii o „wielkim zastąpieniu” zamordował 51 muzułmanów w meczecie Christchurch w Nowej Zelandii. W tym samym roku biały nacjonalista wszedł do sklepu Walmart w El Paso w Teksasie i zastrzelił 23 osoby. On również umieścił w internecie swój manifest oparty na teorii Camusa.

Francuski pisarz publicznie potępił przemoc. Trudno też dopatrywać się w jego książce treści jawnie antysemickich i rasistowskich. Camus bywał oskarżany o antysemityzm (za pogląd, że żydowscy krytycy literaccy promowali w publicznym radio głównie żydowskich autorów), ale przy takich oskarżeniach w obronę brali go plasujący się po prawej stronie Żydzi, jak choćby wpływowy pisarz i filozof Alain Finkielkraut. Wielkim zwolennikiem teorii Camusa jest też mający żydowskie korzenie prawicowy publicysta i tegoroczny kandydat na prezydenta Francji Éric Zemmour.

O ile francuska debata o „wielkim zastąpieniu” ma wymiar intelektualny, o tyle w USA jej zwolennicy chwytają za broń. Wcześniej jednak deformują jej oryginalne przesłanie. Podczas zamieszek rasowych w Charlottesville w 2017 r. wyznawcy teorii o wyższości białej rasy krzyczeli „Żydzi nas nie zastąpią”. Camus oświadczył wówczas, że nie popiera nazistowskiej przemocy, ale jednocześnie rozumie, dlaczego biali Amerykanie są wściekli. Rok później w USA wyszła jego książka „Nie zastąpicie nas!”. Trudno więc nie zauważyć, że Francuz świadomie igra z amerykańskim ogniem.

Kto zastąpił protestantów

Tyle że amerykańskie podejście do teorii „wielkiego zastąpienia” też ma różne oblicza. Po strzelaninie w Buffalo amerykańska lewica zaczęła obarczać winą m.in. gwiazdę trumpizmu ze stacji Fox News Tuckera Carlsona. Ten najpopularniejszy w USA polityczny showman mówił, że Partia Demokratyczna chce zastąpić elektorat tym, który dzięki proponowanej przez nią powszechnej amnestii dla 11 mln nielegalnych imigrantów będzie głosował na nią. Carlson dodawał, że lewica chce w taki sposób zapewnić sobie wieczne rządy w Waszyngtonie.

Nie jest to teoria zupełnie wyssana z palca. W 2013 r. lewicowy Center for American Progress opublikował raport, z którego wynikało, że imigracja przebudowuje wyborczą mapę w kluczowych dla amerykańskich wyborów stanach. „Popieranie reformy imigracyjnej, która przybliży do obywatelstwa 11 mln nieudokumentowanych imigrantów, jest jedynym sposobem na budowanie stałej siły elektoratu w przyszłości”.

Jeszcze wcześniej, w 2004 r., dziennikarz John Judis związany z progresywnym pismem „The New Republic” i politolog Ruy Teixeira w książce „The Emerging Democratic Majority” (Kształtowanie się demokratycznej większości) pisali, że Partia Demokratyczna jest partią „zmiany”, dostrzegającą przeobrażanie się białej Ameryki w kraj multietniczny i multirasowy. Czarnoskóry czołowy komentator największych liberalnych mediów w USA Steve Phillips napisał w 2016 r. bestseller „Brown Is the New White: How the Demographic Revolution Has Created a New American Majority” (Brąz jest nowym białym: jak demograficzna rewolucja stworzyła nową amerykańską większość), gdzie również pokazywał, jak zmiany etniczne wpływają na wyniki wyborów.

Byłoby naiwnością twierdzić, że politycy nie będą chcieli z przemian kulturowych skorzystać. Tyle że plan wykorzystania elektoratu i zmian kulturowych a spiskowanie w celu „zastąpienia” to dwie różne rzeczy. Przecież USA zostały w naturalny sposób zbudowane na ścieraniu się odłamów chrześcijaństwa. Protestancka biała Ameryka tworzyła z tego powodu radykalne teorie wymierzone w katolików, przekonując, że chcą pod batutą głowy obcego państwa (Watykanu) przebudować USA. Ku Klux Klan na równi z Żydami i Afroamerykanami prześladował przecież katolików. Nie przez przypadek Joe Biden jest dopiero drugim w historii katolikiem w Białym Domu.

Irlandzcy katolicy zaczęli w 1840 r. przypływać do Bostonu, który był zasiedlony przez protestanckich purytanów. To protestanci wygrywali wszystkie wybory i rządzili miastem. W 1855 r. Irlandczycy stanowili już ponad 42 proc. populacji. Potem miasto wydało pierwszego katolickiego prezydenta USA. Czy można nazwać więc to, co stało się w Bostonie, „wielkim zastąpieniem”? Tak, choć bez wymiaru rasowego i kulturowego.

Nie jest więc problemem sama teoria Camusa, przeszczepiana na amerykański grunt przez zdolnego demagoga i showmana Tuckera Carlsona. Problemem jest jej połączenie z mentalnością człowieka funkcjonującego w mediach społecznościowych, tworzących najdziksze spiskowe teorie.

Sprawa Jeffreya Epsteina, w którą zamieszany był prominentny członek brytyjskiej rodziny królewskiej, opowieści złamanych życiowo dziecięcych gwiazd, proces Michaela Jacksona czy R. Kelly’ego – to wszystko dowodzi, że wśród liberalnych elit nie tylko w show-biznesie pedofilia jest wielkim problemem. Czy to jednak oznacza, że dzieci są gwałcone w piwnicach pizzerii? Nie. Za to czy masowa imigracja niechętnych asymilacji ludzi z krajów zupełnie obcych kulturowo tworzy na Zachodzie problemy społeczne, a milionowa rzesza imigrantów zamieniających się we wdzięczny elektorat jest łakomym kąskiem dla polityków? Tak, ale nie oznacza to, że istnieje tajna grupa bogatych Żydów budujących system eliminujący białych chrześcijan. Cóż, twórcy „Protokołów mędrców Syjonu” mieliby pole do popisu w czasach mediów społecznościowych.

Czytaj więcej

Liberalny bunt przeciw cancel culture

Teorie spiskowe na prawicy? Nic zaskakującego. Zaskakiwać może jedynie stopień ich absurdalności, który coraz częściej może kojarzyć się z kinem grozy klasy B.

W 2016 r. prawa strona internetu związana z sekciarską grupą QAnon szerzyła przekonanie, że Hillary Clinton wraz z elitami Partii Demokratycznej była częścią międzynarodowej siatki pedofilów. Dzieci miały być więzione i gwałcone w piwnicach pewnej pizzerii. Piramidalny absurd? Nie dla pewnego uzbrojonego w karabinek AR-15 mężczyzny, który wszedł do związanej z ruchami LGBT waszyngtońskiej pizzerii Comet Ping Pong. Szukał zamkniętych w piwnicy dzieci. Nie znalazł wejścia do piwnicy, której w lokalu nawet nie było, i oddał się w ręce policji.

Pozostało 93% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi