Buty jak buty, pomyśli zapewne większość ludzi. Zwykłe, sportowe. U nas nazwano je kiedyś adidasami, bo wtedy była to najbardziej znana marka na rynku i nazwa przyczepiła się do nich na stałe, mimo protestów konkurencji: Pumy, New Balance, Nike... Adidasy stały się nazwą generyczną. Po francusku „basket" (od gry w koszykówkę), po angielsku sneakersy, po włosku tak samo. I po polsku także powoli przechodzimy na tę angielską nazwę.
Jeszcze jakieś 20 lat temu takie buty można było znaleźć w sportowych szatniach. Dzisiaj stały się masową modą, nosi je cały świat, od dzieci po staruszków, którzy odkryli, jak są wygodne. Dla młodych ludzi są formą ekspresji – twój but mówi, jaką wyznajesz muzykę, jakich masz idoli sportowych. Nowe modele są kołem napędowym całej branży fashion. Sektor, jak podaje „New York Times", ma wartość 115 miliardów rocznie. Nic na rynku mody nie sprzedaje się dzisiaj tak dobrze.
Stały się takim fenomenem społecznym, że zasłużyły na wystawę Art of Sneaker, otwartą w maju w londyńskim Muzeum Designu. Trafiło na nią 270 par butów. Najnowsze – Futurecraft Strung 3-D zaprojektowane dla marki Adidas w studio Kram/Weisshaar i wydrukowane w drukarce 3D. Najstarsze – płócienne trampki Converse z 1919 roku, wzruszająco zużyte, ale jeszcze nadają się do włożenia. Współczesne, stuprocentowo plastikowe buty w zasadzie nie są przeznaczone do naprawiania – ale dziś, gdy coraz więcej mówi się o środowisku przytłoczonym plastikowymi odpadami, pojawiają się już punkty naprawy.
Z londyńskiej wystawy możemy dowiedzieć się, że buty sportowe są nie tylko codziennym wyposażeniem milionów, a może miliardów ludzi na świecie. Stały się obiektami kolekcjonerskimi osiągającymi zawrotne ceny. I nie chodzi o „antyki", tylko o produkty współczesne. Za niektóre płaci się krocie nie po to, żeby je nosić, ale po to, by nimi handlować. Kupować, sprzedawać, wymieniać, chwalić się, kolekcjonować. Jedni noszą, inni wsadzają do gablotki albo do lodówki. Funkcjonuje cały rynek handlu tymi butami, zarabiają na tym platformy StockX czy Goat.
Wszelkie rekordy pobiła para butów Yeezys projektu, a przynajmniej sygnowanych nazwiskiem, amerykańskiego rapera Kanye Westa. Buty z czarnej skóry, które West nosił na rozdaniu nagród Grammy w kwietniu 2021 r., sprzedano w domu aukcyjnym Sotheby's za 1,8 miliona dolarów. Stały się najdroższą parą butów w historii, bijąc poprzedni rekord, gdy ktoś nabył za 560 tys. dolarów parę Nike Air Jordan, które nosił Michael Jordan, gwiazda koszykówki. „Sneakersy warte są więcej niż Matisse" – skomentował Virgil Abloh, projektant marki Louis Vuitton. Czyżby? I czy rzeczywiście jest to sztuka?