Joanna Szczepkowska: Rok charakteryzatorów

Jakim słowem podsumować rok 2021, skoro ilość zdarzeń tworzy chaos, w którym trudno o jakąś hierarchię spraw? Niewątpliwie takim słowem jest „zagrożenie”. Epidemia, katastrofa globalna, łamanie praw, napięcie na granicy. Nie można powiedzieć, żeby poczucie zagrożenia było widoczne na co dzień. Żyjemy tak, jakby to wszystko było filmem, który możemy, choć nie musimy, oglądać. To nasza samoobrona: życie tu i teraz, tak jakby zagrożenie nas nie dotyczyło, jakby było częścią jakiejś gry

Publikacja: 08.01.2022 08:09

Raman Pratasiewicz

Raman Pratasiewicz

Foto: PAP/Abaca

W pociągach najlepiej widać poziom naszej świadomości. Niektórzy pasażerowie siedzą bez maseczek, demonstracyjnie patrząc na tych, którzy „duszą się” z własnej woli, jak na naiwnych konsumentów propagandy. Oni po prostu w zagrożenie nie wierzą, więc nie odczuwają strachu. O wiele ciekawsza jest ta grupa pasażerów, którzy zakładają maseczki, by po chwili ściągnąć je z nosa. Tak jest przecież wygodniej, oddycha się lepiej. Oczywiście, ale nos jest znacznie silniejszym „transporterem” zarazków niż usta. Taką myśl jednak większość ludzi odrzuca. Bo w głębi duszy dominuje w ludziach przekonanie, że to wszystko jest trochę „na niby”. Owszem, trzeba się zachowywać przyzwoicie w ramach oficjalnych norm, ale przecież to, co oficjalne, ma taką samą wartość jak reklama szamponu. Nie ma znaczenia, czy pasażer z odkrytym nosem jest za czy przeciw PiS. Sceptycyzm sięga głębiej niż polityka. Rządzi nami rynek, a rynek rządzi się propagandą.

Film „Nie patrz w górę" jest niczym lustro, gdzie widzimy, jak ugrzęźliśmy w siatce pozorów, wypierając najprostsze prawdy

Patrzę na tych, którzy zsuwają z nosa maseczki, i właściwie ogarnia mnie współczucie. Jak bardzo ci ludzie muszą się czuć manipulowani.

Zdarzyło mi się być niedawno na ważnej uroczystości. Ludzie światli, społecznie aktywni. Wszyscy w maseczkach, jak przystało. Ale kiedy tylko rozdano napoje, wszyscy maseczki zsunęli, nachylając się do siebie w rozmowach i żartach. Bo oni tak naprawdę też nie wierzą w wirusa. Każdy z nich wywołany po nazwisku obraziłby się na taką sugestię, a jednak ze szklanką w ręku czuje się zwolniony z tej społecznej umowy i zasady ostrożności. No bo przecież bez względu na stopień inteligencji wypieranie tego, CO NAM MÓWIĄ, stało się częścią naszej mentalności. I nie chodzi o „gen sprzeciwu”. Chodzi o wszechobecne kłamstwo, które napędza rynek i wikła nas – śledzonych przez coraz bardziej wyrafinowaną technikę. Dlatego bezwiednie „zdejmujemy maski”, pochylając się nad przekąskami.

Z przejęciem obejrzałam film „Nie patrz w górę”. Jest niczym lustro, gdzie widzimy, jak ugrzęźliśmy w siatce pozorów, wypierając najprostsze prawdy. Dlatego drugim słowem, jakim można określić 2021 rok, jest „bezsilność”. Widząc, jak blisko jest ludzkie cierpienie, i obserwując podłość ludzi władzy, zdajemy sobie sprawę z naszej bezsilności. I jest to bezsilność obezwładniająca. Nie mówię o tych, którzy jadą na granicę białoruską i mimo ryzyka starają się pomóc. Mówię o tych, którzy zostają w domach. Jedyne, co możemy zrobić, to rozmawiać o ludziach wypychanych do lasu. Ale tak nie jest. A w każdym razie zdarza się tak bardzo rzadko.

Czytaj więcej

Raman Pratasiewicz wciąż w rękach KGB. „Śledztwo utknęło w martwym punkcie”

Przy stołach rozmawia się raczej o drożyźnie. Barykadujemy się i „chronimy” przed rzeczywistością. Zresztą jest ona tak obfita w wydarzenia, że jedna wiadomość przykrywa drugą. Czy ktoś pamięta jeszcze, co stało się z Ramanem Pratasiewiczem? Ten chłopak na naszych oczach został aresztowany, a kiedy go zabierano z lotniska, krzyczał, że idzie na śmierć. Potem cały świat oglądał wywiad z nim, ten spektakl z młodym człowiekiem, którego zmusili do udawania skruchy. Jego nieporadnie zamalowane przeguby, ze śladami tortur, przeczyły każdemu jego słowu. Jak on się starał dobrze wypaść! Kiedy się rozpłakał, wszyscy wiedzieliśmy, że to skrajne przemęczenie i napięcie, a nie żal z powodu przeszłości. Ten wywiad, ta tragiczna farsa była jednym z najbardziej dramatycznych zdarzeń tego roku. To nie był anonimowy tłum, tylko jeden człowiek. Talk-show na miarę naszego czasu i naszej bezsilności.

Właściwie w żadnym podsumowaniu 2021 roku nie przeczytałam o Ramanie Pratasiewiczu. Może dlatego, że jego los jest teraz niejasny? Może dlatego, że lepiej już to zostawić w spokoju? A ja nie umiem zapomnieć. Tej jego fryzury modnie ułożonej przez charakteryzatorów, którzy domykali wizerunek psychicznego dobrostanu, w jakim znajdować się miał rzekomo ten chłopiec. I myślę o nich, o tych charakteryzatorach właśnie. Czy też zapomnieli, czy jeszcze pamiętają, jak gęstym fluidem tuszowali rany na rękach, jak pudrowali złamany nos i siniaki na twarzy? Jakie były rozmowy przy tym makijażu? Czy Pratasiewicz już wtedy udawał, że ktoś go upiększa, przykrywając ślady nocnej zabawy? Oczywiście, że 2021 rok w Polsce był obfity w sprawy ponure i trudne do pojęcia. Jednak staram się nie zapomnieć tamtego wywiadu i nie przestaję myśleć o osobach, których nazwisk świat nigdy nie pozna. O charakteryzatorach Ramana Pratasiewicza.

W pociągach najlepiej widać poziom naszej świadomości. Niektórzy pasażerowie siedzą bez maseczek, demonstracyjnie patrząc na tych, którzy „duszą się” z własnej woli, jak na naiwnych konsumentów propagandy. Oni po prostu w zagrożenie nie wierzą, więc nie odczuwają strachu. O wiele ciekawsza jest ta grupa pasażerów, którzy zakładają maseczki, by po chwili ściągnąć je z nosa. Tak jest przecież wygodniej, oddycha się lepiej. Oczywiście, ale nos jest znacznie silniejszym „transporterem” zarazków niż usta. Taką myśl jednak większość ludzi odrzuca. Bo w głębi duszy dominuje w ludziach przekonanie, że to wszystko jest trochę „na niby”. Owszem, trzeba się zachowywać przyzwoicie w ramach oficjalnych norm, ale przecież to, co oficjalne, ma taką samą wartość jak reklama szamponu. Nie ma znaczenia, czy pasażer z odkrytym nosem jest za czy przeciw PiS. Sceptycyzm sięga głębiej niż polityka. Rządzi nami rynek, a rynek rządzi się propagandą.

Pozostało 80% artykułu
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Dlaczego broń jądrowa nie zostanie użyta
Plus Minus
„Empire of the Ants”: 103 683 zwiedza okolicę
Plus Minus
„Chłopi”: Chłopki według Reymonta
Plus Minus
„Największe idee we Wszechświecie”: Ruch jest wszystkim!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Nieumarli”: Noc żywych bliskich