Lista pisarzy, których cenię, jest długa, więc powiem o trójce zupełnie niekryminalnej. Tolkien, Pratchett i Sapkowski. Fantasy, czy szeroko pojęta fantastyka, to gatunek często niedoceniany. Tymczasem ja uważam, że nawet ci, którzy niechętnie na niego spoglądają, powinni dać mu szansę. Uniwersum, w którym pojawiają się te historie, choć inne od naszego realnego świata, kryje w sobie niesamowicie dużo mądrości życiowych. Kto czytał sagę o wiedźminie, ten wie, że niemal na każdej stronie można znaleźć cytat, który świetnie ilustruje to, z czym spotykamy się na co dzień. Cenię tych pisarzy za misternie stworzone światy i postaci. Jeśli zaś chodzi o autorów kryminałów, to uwielbiam Agathę Christie za całokształt, Stiega Larssona za postać Lisbeth Salander, Camillę Läckberg za szwedzką Fjällbackę, Simona Becketta za antropologię sądową, Tess Gerritsen za medycynę sądową... długo by wymieniać.
Inspiracji do pisania można szukać wszędzie. Niekoniecznie muszą być to sprawy kryminalne. To może być jakaś osoba, jej historia czy nawet sposób poruszania się albo uśmiech. Stephen King mawia, że książkę powinno się pisać, mając w głowie jakiegoś konkretnego czytelnika. Wtedy na pewno choć jednej osobie tekst się spodoba. Ja również książki piszę dla kogoś. Więc i ten mój docelowy czytelnik jest do pewnego stopnia inspiracją. W powieści „Martwiec" była to m.in. historia osób LGBT+, które mierzą się z dyskryminacją. Wśród moich bliskich są osoby, które w jakimś stopniu to dotknęło.
Moim ukochanym serialem jest „Stranger Things", który poznałam jeszcze przed pandemią. Tyle tam wspaniałych odniesień do innych dzieł popkultury. No i tęsknota za latami 80. Zresztą sporo jest niezwykle dobrych seriali. Tak jak z ulubionymi autorami – trudno wymienić je wszystkie. Na pewno niepowtarzalny klimat ma pierwszy sezon serialu „True Detective" – to akurat produkcja dla miłośników kryminału.
Niektórzy pisarze słuchają muzyki podczas pracy, żeby stworzyć klimat do danej sceny. Ja z kolei muszę pracować w ciszy, bo tak kocham muzykę, że nie mogłabym się skupić na pracy, jednocześnie jej słuchając. Muzyka to bardzo duża część mojego życia i tego, kim jestem. Słucham raczej cięższych brzmień. Choć moim ukochanym zespołem jest Metallica, to z reguły sięgam raczej po death metal – głównie melodyjny death metal, death core i inne tego typu rzeczy. Choć nie pogardzę też spokojniejszymi formacjami, na przykład Kwiatem Jabłoni.