Jacek Ozdoba, wiceminister klimatu i poseł Zjednoczonej Prawicy, powiedział w wywiadzie, że wybory 10 maja powinny zostać przeprowadzone. „Demokracja musi mieć swoje święto w postaci wyborów prezydenckich". Smutne to święto. Jako potencjalni uczestnicy uroczystości nie wiemy nawet, na kiedy i na co jesteśmy zaproszeni.
Od lat przyglądam się procesowi stanowienia prawa w Polsce i od lat mam do niego krytyczny stosunek. Na bieżąco analizuję zmiany przepisów wyborczych, biorę m.in. udział w konsultacjach publicznych kodeksu wyborczego z 2011 r. Monitorowałem przebieg wyborów samorządowych w 2018 r., spędziłem godziny, analizując wydatki na kampanie z 2019 r. Powinienem w tej materii orientować się lepiej niż przeciętny obywatel. Ale i napisać o tym w czasie przeszłym. Orientowałem się. Dziś wiem o nadchodzących wyborach tyle co inni, czyli nic. Nawet nie wiem, kiedy się odbędą, nie mówiąc już o tym, jak będę głosować i czy mój głos będzie tajny. Zazdroszczę przedstawicielom władzy, którzy mają ogromną pewność, że obchody tego święta demokracji są dopięte na ostatni guzik, a przynajmniej takie starają się sprawiać wrażenie.
Czytaj także:
Gontarski: głosowanie korespondencyjne można wprowadzić nawet na kilka dni przed wyborami
Prawda jest taka, że sami nie mają pojęcia, jak to będzie wyglądać. A to na pół miesiąca przed planowanym terminem jest zatrważające. Wprowadzane na szybko i co należy podkreślić niezgodnie z prawem zmiany w kodeksie kojarzą mi się ze scenami polowania, którego uczestnicy, wzmocniwszy się suto, rozpoczynają ostrzeliwanie uciekającej w popłochu zwierzyny. Strzelają z różnorodnej broni, ale efekty mogą zatrważać.