Procedura wyłonienia nowego prezesa najważniejszej izby w Sądzie Najwyższym – Izby Cywilnej – ruszyła. We wtorek po południu zgromadzenie wybrało trzech kandydatów na jej szefa. Wszyscy są tzw. neosędziami. Zostaną teraz przedstawieni prezydentowi, który dokona wyboru. Najprawdopodobniej nie będzie on honorowany ani przez rząd, ani przez tzw. starszych sędziów SN, ani przez sporą część środowiska prawniczego.
Konsekwencje błędu Donalda Tuska ws. Prezesa Izby Cywilnej SN
Pod koniec sierpnia gruchnęła wiadomość, która zmroziła elektorat koalicji rządzącej. Okazało się bowiem, że Donald Tusk kontrasygnował postanowienie Andrzeja Dudy o wyznaczeniu tzw. neosędziego na przewodniczącego zgromadzenia sędziów IC SN. Dzięki temu procedura wyborcza mogła zostać uruchomiona.
Czytaj więcej
Koalicja rządząca stosuje wersję formuły Radbrucha. Zmiany wprowadzone za czasów PiS w sądownictwie są nielegalne, dlatego premier wycofał kontrasygnatę – mówił w podcaście „Rzecz w tym” Tomasz Pietryga, zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospoltej” odpowiedzialny za newsroom prawny.
Premier – w ogniu krytyki – przeprosił, tłumacząc, że był to urzędniczy błąd. Jednocześnie pojawił się szereg opinii konstytucjonalistów wskazujących, że kontrasygnata jest nieodwracalna.
Rząd, próbując wyrwać się z wizerunkowej wpadki, rozpoczął najszerszą od momentu objęcia władzy ofensywę, zapowiadając zdecydowane działania prawne mające przywrócić praworządność. W ostatni piątek Donald Tusk wspólnie z ministrem Adamem Bodnarem przedstawili zręby ustaw, które miałyby wejść w życie w przyszłym roku, kiedy zmieni się główny lokator Pałacu Prezydenckiego. Oprócz likwidacji dwóch izb powołanych w czasach PiS planowana jest weryfikacja tzw. neosędziów.