Tomasz Pietryga: Konflikt o praworządność znowu się rozkręca. Prezydent, premier i kontrasygnata

Sytuacja wokół Sądu Najwyższego pokazuje, że do stabilizacji naszego wymiaru sprawiedliwości jest bardzo daleko. A konflikt eskaluje na nowe obszary.

Publikacja: 10.09.2024 19:18

Prezydent RP Andrzej Duda (P) i premier Donald Tusk (L) na defiladzie z okazji Święta Wojska Polskie

Prezydent RP Andrzej Duda (P) i premier Donald Tusk (L) na defiladzie z okazji Święta Wojska Polskiego na Wisłostradzie w Warszawie, 15 sierpnia 2024 r.

Foto: Leszek Szymański

Procedura wyłonienia nowego prezesa najważniejszej izby w Sądzie Najwyższym – Izby Cywilnej – ruszyła. We wtorek po południu zgromadzenie wybrało trzech kandydatów na jej szefa. Wszyscy są tzw. neosędziami. Zostaną teraz przedstawieni prezydentowi, który dokona wyboru. Najprawdopodobniej nie będzie on honorowany ani przez rząd, ani przez tzw. starszych sędziów SN, ani przez sporą część środowiska prawniczego.

Konsekwencje błędu Donalda Tuska ws. Prezesa Izby Cywilnej SN

Pod koniec sierpnia gruchnęła wiadomość, która zmroziła elektorat koalicji rządzącej. Okazało się bowiem, że Donald Tusk kontrasygnował postanowienie Andrzeja Dudy o wyznaczeniu tzw. neosędziego na przewodniczącego zgromadzenia sędziów IC SN. Dzięki temu procedura wyborcza mogła zostać uruchomiona.

Czytaj więcej

Podcast "Rzecz w Tym": Między Izbą Cywilną Sądu Najwyższego a Norymbergą

Premier – w ogniu krytyki – przeprosił, tłumacząc, że był to urzędniczy błąd. Jednocześnie pojawił się szereg opinii konstytucjonalistów wskazujących, że kontrasygnata jest nieodwracalna.

Rząd, próbując wyrwać się z wizerunkowej wpadki, rozpoczął najszerszą od momentu objęcia władzy ofensywę, zapowiadając zdecydowane działania prawne mające przywrócić praworządność. W ostatni piątek Donald Tusk wspólnie z ministrem Adamem Bodnarem przedstawili zręby ustaw, które miałyby wejść w życie w przyszłym roku, kiedy zmieni się główny lokator Pałacu Prezydenckiego. Oprócz likwidacji dwóch izb powołanych w czasach PiS planowana jest weryfikacja tzw. neosędziów.

Wcześniej premier w ostrych słowach skrytykował „nowy” SN i jego I prezes Małgorzatę Manowską za przejęcie władzy w Izbie Pracy po zakończeniu kadencji ówczesnego prezesa Piotra Prusinowskiego. Zapowiedział też złożenie zawiadomienia do prokuratury za „zamach” na konstytucyjną instytucję.

Izba Cywilna Sądu Najwyższego. Kontrasygnaty jednak nie ma?

Na początku tygodnia rzeczywistość znowu przyspieszyła. Po tym, jak dwóch starych sędziów SN zaskarżyło do sądu administracyjnego kontrasygnatę premiera i postanowienie prezydenta otwierające wybory w IC, wzywając do pilnego wstrzymania decyzji, Tusk ogłosił wycofanie kontrasygnaty. Wolta premiera wywołała wściekłość opozycji, a także podzieliła prawników. Część ekspertów, która była dotąd przychylna premierowi, uznała, że taka decyzja nie mieści się w konstytucyjnych standardach i premier nie może tego zrobić. Równolegle pojawiły się głosy uzasadniające prawnie działania premiera.

Cena przeciągania konfliktu może być jednak wysoka i na końcu odczują go obywatele, gdy będą mieć problem z rozróżnieniem, czy wydający wyroki sędzia jest jeszcze sędzią i czy jego orzeczenia są ważne

Nie zatrzymało to wyborów w IC, a raczej można sądzić, że uległy one przyspieszeniu. Uczestniczyli w nich wyłącznie tzw. neosędziowie, którzy wybrali spośród siebie trzech kandydatów dla prezydenta. Starzy sędziowie zbojkotowali zgromadzenie.

Co dalej z Izbą Cywilną Sądu Najwyższego?

Co będzie dalej? Prezydent zapewne szybko wskaże nowego prezesa Izby, nie jest wykluczone, że zostanie nim ponownie obecna prezes IC Joanna Teresa Misztal-Konecka. Tyle tylko, że ta decyzja raczej nie będzie uznawana przez rząd i wewnątrz starej części SN zostanie potraktowana jako wadliwa.

Wszystko wskazuje więc na to, że w kolejnej części SN będzie miał miejsce jeszcze ostrzejszy konflikt co do „braku praworządności”, a decyzje jej władz będą kwestionowane bądź nieuznawane. Tak jak dzieje się to w przypadku KRS czy Trybunału Konstytucyjnego.

Czytaj więcej

Prof. Kmieciak: Wybór kandydatów na prezesa Izby Cywilnej SN jest obarczony wadą prawną

Wtorkowe wydarzenia pokazują, że polskiemu sądownictwu daleko do stabilizacji, a konflikt wokół wymiaru sprawiedliwości, zamiast wygasać, rozkręca się na nowe obszary. Przy obecnej konstelacji politycznej trudno znaleźć dziś dobrą receptę, jak go szybko zatrzymać. Zwłaszcza że o kompromisie nikt dziś nie chce słyszeć.

Cena przeciągania konfliktu może być jednak wysoka i na końcu odczują go obywatele, gdy będą mieć problem z rozróżnieniem, czy wydający wyroki sędzia jest jeszcze sędzią i czy jego orzeczenia są ważne.

Procedura wyłonienia nowego prezesa najważniejszej izby w Sądzie Najwyższym – Izby Cywilnej – ruszyła. We wtorek po południu zgromadzenie wybrało trzech kandydatów na jej szefa. Wszyscy są tzw. neosędziami. Zostaną teraz przedstawieni prezydentowi, który dokona wyboru. Najprawdopodobniej nie będzie on honorowany ani przez rząd, ani przez tzw. starszych sędziów SN, ani przez sporą część środowiska prawniczego.

Konsekwencje błędu Donalda Tuska ws. Prezesa Izby Cywilnej SN

Pozostało 90% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?