Rochowicz: Podatkiem nie zawsze można odzwyczaić od nałogów. Ale minister Leszczyna tego nie wie

Apelując do ministra finansów, by ten podwyższył podatki na alkohole i tytoń, minister zdrowia Izabela Leszczyna wyważa otwarte drzwi.

Publikacja: 04.07.2024 18:54

Minister zdrowia Izabela Leszczyna

Minister zdrowia Izabela Leszczyna

Foto: PAP/Leszek Szymański

Byłem kiedyś, podczas gorącego lata, na weselu na Podkarpaciu. Gospodarze zadbali o dużą ilość napojów dla gości. Chłodzących i rozgrzewających. Podobno tylko jedna trzecia butelek z alkoholami na to wesele była oklejona banderolami świadczącymi o zapłacie podatku akcyzowego. Reszta była wyrobami, znakomitej zresztą jakości, z fabryczki z sąsiedniej wsi. Gospodarze bynajmniej nie zrobili tego z oszczędności ani chęci okradania budżetu państwa polskiego. Po prostu większość gości przyjechała z Warszawy i była ciekawa lokalnej sztuki wyrobu domowych trunków.

Wyższy podatek od alkoholu i tytoniu? Kiedy i dlaczego rozkwitnie szara strefa

Niestety, ci którzy mają się trochę gorzej finansowo, mogą stanąć wobec wyboru: czy korzystać z używek oficjalnie sprzedawanych (coraz droższych) czy może z tych z czarnego rynku (tańszych)? Przecież wielkie koncerny tytoniowe przyznają: mamy potężną konkurencję, bo kwitnie pokątny obrót suszem tytoniowym. A tajne fabryki alkoholi zawsze są gotowe zaspokoić potrzeby tych klientów, którzy chcą zaoszczędzić.

Ta prawidłowość jest stara jak świat: gdy fiskus zbyt mocno dociśnie opodatkowanie używek, to zawsze rozkwitnie szara strefa.

Policjanci i skarbowcy mogą oczywiście biegać po podkarpackich wioskach czy bagnach Puszczy Knyszyńskiej i dopadać kolejne bimbrownie. Mogą też na ścigać pokątny handel liśćmi tytoniu z pól Lubelszczyzny. I tak proceder zawsze się gdzieś odrodzi.

Tymczasem minister zdrowia Izabela Leszczyna zaapelowała do ministra finansów, by ten podwyższył podatki na alkohole i tytoń. Po to, by ich spożycie spadło, a naród był zdrowszy.

Akcyza: podwyżki i tak nastąpią

Co ciekawe, pani minister wyważa otwarte drzwi. Rząd nic nie musi w tej sprawie robić, bo podwyżki i tak nastąpią. Wynika to z tzw. akcyzowej mapy drogowej czyli ustawowego planu zmian stawek tego podatku. Według tego scenariusza, w latach 2021–2027 akcyza na alkohole wzrasta w sumie o 35 proc., a na papierosy – aż 61 proc. Zresztą na czwartkowym spotkaniu z przedsiębiorcami z BCC wiceminister finansów Jarosław Neneman potwierdzał, że scenariusz z „mapy” będzie konsekwentnie realizowany. Tyle że sami przedsiębiorcy z branż tytoniowej i alkoholowej przyznają, że choć schemat podwyżek z nimi uzgodniono, to jednak wysokość akcyzy na ich wyroby już zbliża się do pewnej granicy. Takiej, za którą ich legalnym firmom zyski przestaną rosnąć, za to zacznie zarabiać szara strefa. A Polacy od używek i tak się nie odwrócą.

Byłem kiedyś, podczas gorącego lata, na weselu na Podkarpaciu. Gospodarze zadbali o dużą ilość napojów dla gości. Chłodzących i rozgrzewających. Podobno tylko jedna trzecia butelek z alkoholami na to wesele była oklejona banderolami świadczącymi o zapłacie podatku akcyzowego. Reszta była wyrobami, znakomitej zresztą jakości, z fabryczki z sąsiedniej wsi. Gospodarze bynajmniej nie zrobili tego z oszczędności ani chęci okradania budżetu państwa polskiego. Po prostu większość gości przyjechała z Warszawy i była ciekawa lokalnej sztuki wyrobu domowych trunków.

Pozostało 81% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?