Na to zresztą mogą wskazywać słowa prezydenta w wywiadzie dla RMF FM. Zasugerował on m.in., że może nie podpisać nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, (która przywraca m.in. apolityczny wybór piętnastoosobowej części sędziowskiej rady). Wcześniej podobne wątpliwości wyrażała minister w Kancelarii Prezydenta, Małgorzata Paprocka, która w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” przyznała, że prezydent przy podpisywaniu ustawy weźmie pod uwagę szerszy kontekst całej sprawy. Zasugerowała również, że spór o praworządność mógł zostać sztucznie wykreowany.
Morawicki nie dał rady, Tusk zrobił to natychmiast
Dziś prezydent mówi otwarcie, że spór o praworządność nie istnieje, ponieważ Komisja Europejska anulowała postępowanie z art. 7 dotyczącego praworządności (toczyło się od 2016 roku). A skoro Bruksela uznała, że praworządność nie jest w Polsce zagrożona i to bez jakichkolwiek zmian ustawowych, to po co forsować nowe reformy, które miałyby „praworządność przywracać”. Osłabienie presji wobec Polski w sprawach sądownictwa, może być więc dla Dudy kolejnym argumentem, żeby reform forsowanych przez koalicję rządzącą nie podpisywać. Zwłaszcza, że jak stwierdził - „praworządność w Polsce jest łamana dopiero w tej chwili”.
Wcześniej, zdziwienie w pałacu prezydenckim budziła radykalna zmiana nastawienia Komisji Europejskiej w sprawie odblokowania środków z Krajowego Planu Odbudowy. Przed wyborami negocjacje między rządem Mateusza Morawieckiego a Brukselą były długie i nie przyniosły pozytywnych efektów.
Zaraz po wygranych wyborach 15 października 2023 r. Donald Tusk zadeklarował, że pieniądze z KPO zostaną szybko odblokowane. Tak też się stało, żadne zmiany legislacyjne dotyczące sądownictwa nie były potrzebne. Wystarczyła jedynie deklaracja i plan działania przedstawiony przez ministra sprawiedliwości. Nie określono w nim jednak żadnych terminów na zmiany w SN, KRS czy w Trybunale Konstytucyjnym, ani sankcji za ich niedotrzymanie. Unia po prostu anulowała spór o praworządność, uznając, że nowa władza daje wystarczające gwarancje, aby była ona w Polsce zachowana.
Co zrobi Andrzej Duda z ustawą o KRS
Taka sytuacja w polityce wewnętrznej wyrywa jednak argumenty o pilnej potrzebie reform w sądownictwie. O tym koalicja rządząca mów od wielu miesięcy, obiecując to wyborcom. Teraz ćyć może to właśnie brak presji ze strony Brukseli, doprowadził do nagłego wyhamowania prac nad ustawą o KRS, której rozliczeniowy wymiar został stłumiony senacką poprawką. Ta nie pozwala na dyskryminację tzw. neosędziów, w wyborach do Rady. Poprawka dzieli środowisko prawnicze. Część prawników opowiada się za twardymi rozliczeniami, bez względu na koszty. Te politycznie i społecznie mogą być jednak wysokie, a co najmniej nie przewidywalne.