Wyrok trzyletniego, bezwzględnego więzienia, jaki otrzymała 21-letnia studentka za dokonanie napaści na działaczkę ruchu LGBT, bulwersuje. I powinien bulwersować, bez względu na to, czy do celi trafia prawicowa aktywistka, działacz LGBT, czy inny młody człowiek, który pod wpływem emocji popełnił karalny czyn.
Polskie więzienie nie resocjalizuje, to niepodważalny fakt. Ludzie, zwłaszcza młodzi, nie wychodzą z zakładów karnych lepsi. Z tych doświadczeń czerpie już cały cywilizowany świat, stąd w kodeksach coraz szerszy katalog kar nieizolacyjnych. Kryje się za tym przekonanie, że czasem człowiek zasługuje na drugą szansę, zwłaszcza gdy nie jest zagrożeniem dla społeczeństwa. A produkowanie „gorszych przestępców” w więzieniu nie służy niczyim interesom.
Nie wiem, jaką logiką kierował się sąd w sprawie Mariki, bo to że miał związane ręce bezwzględną karą więzienia, jakoś mnie nie przekonuje. Ile w wyroku było emocji, własnych przekonań, jaką funkcję miała spełniać taka kara dla młodej dziewczyny.
Wychowawczą? Była odpłatą za popełniony czyn, który niewątpliwie jest godny potępienia. Logika tej kary jest jednak nieproporcjonalna, a przez to niesprawiedliwa.
Czytaj więcej
Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro zdecydował o przerwie w odbywaniu kary przez młodą kobietę, która została skazana za rozbój i próbę kradzieży torby w barwach ruchu LGBT. Przerwa ma trwać do czasu podjęcia przez prezydenta decyzji w sprawie ułaskawienia.