Krzysztof A. Kowalczyk: Rok po wyborach gospodarka pyta – czy leci z nami pilot?

Rok po wyborach i na dwa miesiące przed rocznicą powołania rządu Donalda Tuska nadal nie wiadomo, kto w nim trzyma stery gospodarki.

Publikacja: 15.10.2024 10:39

Premier Donald Tusk w Sejmie

Premier Donald Tusk w Sejmie

Foto: PAP/Radek Pietruszka

„Chaos zawsze pokonuje porządek, gdyż jest lepiej zorganizowany” – ta myśl z powieści Terry’ego Pratchetta zdaje się przyświecać kolejnym polskim władzom w kwestii zarządzania gospodarką, przynajmniej w ostatnich dziewięciu latach. Owe dziewięć lat to nie pomyłka – Koalicja 15 Października, która rok temu wygrała wybory, a w grudniu 2023 r. przejęła stery państwa, niestety nie wyklarowała struktury tego, kto tak naprawdę w jej rządzie trzyma gospodarcze lejce.

Nie ma tam nikogo, kogo by obsadzono w roli następcy Leszka Balcerowicza, Grzegorza Kołodki, Marka Belki czy Jacka Rostowskiego, słowem brak wicepremiera ds. gospodarczych. Ba, brak nawet ministra gospodarki, który ogarniałby całokształt związanych z nią problemów i projektów, ustalał priorytety i egzekwował wykonanie zadań. To może i ułatwia życie premierowi Donaldowi Tuskowi, podobnie jak ułatwiało premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, skoro nie trzeba tu dzielić się z kimś władzą (w polityce chaos bywa lepiej zorganizowany), ale też nie ułatwia życia przedsiębiorcom, korporacjom, a w konsekwencji także nie służy pracownikom i konsumentom.

Plątanina ministerstw i kompetencyjny chaos

W polskim rządzie kompetencje gospodarcze krzyżują się między ministrami i podległymi im resortami, więc łatwo tu o wrażenie bałaganu. Mamy ministra rozwoju i technologii, który ogarnia gospodarkę od strony regulacji, ale odpowiedzialny jest także np. za budownictwo. Jest ministerstwo przemysłu, które zajmuje się głównie bezbolesnym zwijaniem górnictwa węglowego, a przecież obok surowców energetycznych na liście zadań jest – przynajmniej teoretycznie – „rozwój i wykorzystanie energii jądrowej na potrzeby społeczno-gospodarcze”.

Nie chodzi tu o obsadę poszczególnych resortów, bo cała struktura tzw. działów jest z pewnymi modyfikacjami odziedziczona po poprzednikach, za których rządów panował jeszcze większy chaos. Ważne, że nowy gabinet tego nie poprawił

Za strategię energetyczną, a zwłaszcza za rozwój odnawialnych źródeł energii, odpowiada jednak Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Ale już same spółki energetyczne i węglowe podlegają ministrowi aktywów państwowych, który dzierży realną władzę, decydując o polityce kadrowej w spółkach Skarbu Państwa. O gospodarkę mocno zahacza też działalność ministra cyfryzacji, który ma za zadanie nie tylko zwiększanie rozwoju i potencjału cyfrowego państwa, zapewnienie cyberbezpieczeństwa czy wsparcie rozwoju szerokopasmowego dostępu do sieci, ale zajmuje się też np. inwestycjami cyfrowych gigantów.

Istotny wpływ na przedsiębiorców mają także działania Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, którego szef (a obecnie szefowa) proponuje wysokość płacy minimalnej na kolejne lata, ustalając de facto opłacalność działalności firm mikro i małych (to one z reguły maja niskie płace). Nadmierne windowanie minimum od ponad dekady popycha w górę całą strukturę płac w gospodarce, co w efekcie powoduje odpływ bardziej pracochłonnych biznesów za granicę.

Czytaj więcej

Rok od wyborów. Biznes jest rozżalony, czeka na strategię gospodarczą

Kto w Polsce opowiada za gospodarkę? Wszyscy. Czyli kto?

I żeby było jasne: nie chodzi tu o taką czy inną obsadę poszczególnych resortów, bo cała struktura tzw. działów jest, z pewnymi modyfikacjami, odziedziczona po poprzednikach, za których rządów panował jeszcze większy chaos. Ważne, że nowy gabinet tego nie poprawił i w tej mieszance zadań nadal gubi się interes gospodarki jako całości, która potrzebuje stabilnych ram – od dostaw taniej, zielonej energii po przyjazne regulacje. I z jednym, i z drugim jest problem, gdy brakuje silnego centrum strategii gospodarczej, a odpowiedź na pytanie „kto w Polsce opowiada za gospodarkę?” rok po wyborach nadal brzmi: „wszyscy”. A skoro wszyscy, to tak naprawdę nikt. Może więc czas zastanowić się wreszcie, czy leci z nami pilot?

„Chaos zawsze pokonuje porządek, gdyż jest lepiej zorganizowany” – ta myśl z powieści Terry’ego Pratchetta zdaje się przyświecać kolejnym polskim władzom w kwestii zarządzania gospodarką, przynajmniej w ostatnich dziewięciu latach. Owe dziewięć lat to nie pomyłka – Koalicja 15 Października, która rok temu wygrała wybory, a w grudniu 2023 r. przejęła stery państwa, niestety nie wyklarowała struktury tego, kto tak naprawdę w jej rządzie trzyma gospodarcze lejce.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację