Wśród polskich polityków i wysokiej rangi urzędników brakuje silnego głosu, który na szczeblu unijnym głośno by optował za kontynuacją Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji. Dziwi to tym bardziej, że polska prezydencja w Unii zbliża się wielkimi krokami i już w tym momencie zaczynają się prace koncepcyjne nad kształtem przyszłej unijnej perspektywy finansowej na lata 2028–2034. A jest o co walczyć.
16 mld zł z Unii dla polskich regionów na życie po węglu
Przede wszystkim dlatego, że Polska jest największą beneficjentką Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji (FST) i najprawdopodobniej byłaby nią również w przyszłej perspektywie finansowej. Komisja Europejska przekazała 3,8 mld euro (ponad 16 mld zł) polskim regionom węglowym na budowę alternatywnej gospodarki po zakończeniu wydobycia węgla.
Do finansowania z Funduszu zakwalifikowało się pięć polskich regionów: Śląskie (jako największy beneficjent – 9,4 mld zł), Dolnośląskie (Wałbrzych), Wielkopolskie (Wielkopolska Wschodnia), Łódzkie (Bełchatów) i Małopolskie (Małopolska Zachodnia). O FST ubiegały się również bez sukcesu inne regiony: woj. lubelskie (kopalnia Bogdanka) i subregion zgorzelecki na Dolnym Śląsku (Turów), jednak ze względu na zbyt odległy horyzont rozpoczęcia transformacji i wygaszenia wydobycia te regiony wsparcia otrzymać nie mogły.
Na jakie działania regiony przeznaczają swoje środki? Największy udział ma wsparcie i rozwój przedsiębiorstw, czyli tworzenie nowych firm, wspieranie małych i średnich biznesów w zielonej i cyfrowej transformacji oraz poprawa efektywności energetycznej. Pieniądze są również przeznaczane na działanie społeczne, w czym mieści się m.in. zapobieganie wykluczeniu z rynku pracy, usługi społeczne w zakresie mieszkalnictwa oraz wsparcie kształcenia zawodowego.
Dodatkowo realizowane są przedsięwzięcia z obszarów energetyki i środowiska czy rewaloryzacja i rekultywacja obszarów pokopalnianych. Dzięki tym działaniom w regionach mają powstać tysiące nowych miejsc pracy.