Nad sztuczną inteligencją (AI) unosi się duch kinowych przebojów, takich jak „Raport mniejszości”, „Terminator”, „2001: Odyseja kosmiczna”, „Gry wojenne” czy „Matrix”. To przerażająca inwigilacja, mordowanie przez maszyny lub sprowadzenie ludzi do roli niewolników. Kiedy jesienią ubiegłego roku pojawił się rewolucyjny ChatGPT, zapanowała prawdziwa psychoza. W końcu sztuczna inteligencja już zdecydowanie nas wyprzedza pod wieloma względami, przytłacza poziomem wiedzy, a za jakiś czas może nawet uzyskać samoświadomość.
Stąd próba okiełznania niby nie nowej, ale przeżywającej teraz niezwykły rozkwit dziedziny i pilne prace nad prawem dotyczącym AI w Unii Europejskiej i USA. Tym pilniejsze, że poszczególne kraje, jak Francja czy Włochy zaczęły na własną rękę wprowadzać swoje przepisy (Włochy zakazały nawet na chwilę ChatGPT ze względu na obawy przed naruszaniem prywatności). W końcu w środę Parlament Europejski przyjął dyrektywę AI Act, pierwsze takie przepisy na świecie.
Reguluje ona najbardziej pilne kwestie związane z zagrożeniem masową dezinformacją i technologią deepfake – tworzenia fałszywych obrazów w praktyce nie do odróżnienia od prawdziwych. Przedsmak tego mieliśmy w przypadku zdjęć i filmów pokazujących aresztowanie i skucie kajdankami Donalda Trumpa, co mogło doprowadzić do zamieszek w USA. Treści tworzone przez AI trzeba będzie oznaczać. I to ma sens.
Problem w tym, że AI Act to dopiero początek. Rozwój sztucznej inteligencji będzie zdecydowanie szybszy od działań prawodawców, co stawia pod znakiem zapytania skuteczność przepisów. Trzeba je będzie ciągle uaktualniać bądź całkowicie zmieniać, tworząc kolejne tony prawa. Obawiam się, że Europie trudno będzie zapanować nad cechującą ją ciągotką do regulowania wszystkiego. A konsekwencje przeregulowania mogą być fatalne dla gospodarki, którą sztuczna inteligencja ma wznieść na zupełnie nowy poziom, usprawniając zarządzanie, obniżając koszty i zwiększając skokowo innowacyjność. Nadmierne bariery i regulacje w Europie czy USA spowodują, że w wyścigu technologicznym i gospodarczym zostaną z tyłu. Wielkim wygranym będą natomiast Chiny, które najwyraźniej nie mają z tym problemu i szykują się do zajęcia pozycji numer jeden.
W walce o AI ścierać się będą też dwie potężne grupy. Z jednej strony jej przeciwnicy, którzy zastąpią dzisiejszych antyszczepionkowców (a może połączą siły?) i będą mieć AI za głównego szatana. Z drugiej zaś będą międzynarodowe koncerny technologiczne i większość obywateli, którzy dostrzegą zalety posiadania inteligentnego asystenta, który zrobi prawie wszystko za człowieka, nawet będzie pracować.