Systemy emerytalne reformowane są po to, aby zmniejszyć tempo zwiększania się udziału finansowania emerytur w PKB wynikające ze starzenia się ludności. Jest to konieczne, ponieważ wysokie i rosnące wydatki emerytalne zmniejszają tę część PKB, która finansuje wynagrodzenie czynników produkcji, czyli wynagrodzenie pokolenia pracującego, na które składają się pracownicy i przedsiębiorcy. Stosowane są różne metody osiągnięcia tego celu, ale wszystkie próbują sprzyjać temu, by bieżąca wartość zagregowanego strumienia obciążenia pokolenia pracującego (w skrócie składki – choć mogą to być inne formy obciążenia, także podatki finansujące subsydiowanie wydatków emerytalnych) była równa bieżącej wartości zagregowanego strumienia emerytur.
Budowanie emerytury
Metodą dążenia do tego celu zastosowaną w Polsce i w Szwecji (na różną skalę także w kilku innych krajach) jest oparcie systemu emerytalnego w całości na indywidualnych kontach emerytalnych. Mają one tę cechę, że powodują, iż bieżąca wartość składek równa jest bieżącej wartości wypłaty z systemu. Dotyczy to w równym stopniu tego, co w Polsce nazywamy ZUS (chodzi jednak o system, którym ZUS zarządza, a nie o instytucję zarządzającą) oraz OFE. Należy tu przypomnieć, że zarówno w ZUS, jak i w OFE mamy do czynienia z elementami systemu powszechnego – a więc publicznego. W systemie w całości opartym na indywidualnych kontach i tylko na nich makroekonomiczna stabilność uzyskiwana jest samoczynnie.
Zastosowana metoda jest prosta, przejrzysta i skuteczna. System pozostaje oparty na solidarnym działaniu całego społeczeństwa. Wykorzystanie indywidualnych kont nie ma nic wspólnego z prywatyzacją. W systemie wprowadzonym w życie i w Polsce, i w Szwecji 1 stycznia 1999 r. podatkowe finansowanie systemu w okresie akumulacji praw emerytalnych zastąpione zostało finansowaniem oszczędnościowym: składka płacona przez określoną osobę buduje jego przyszłą emeryturę. Tym samym uzyskujemy możliwość zmniejszenia skali klina podatkowego bez konieczności zmniejszania wydatków finansowanych dochodami podatkowymi, co jest trudne lub wręcz niemożliwe do osiągnięcia na większą skalę. Ten dodatkowy pożądany efekt nie jest natychmiastowy. Wymaga uświadomienia sobie przez uczestników faktu zmiany sposobu funkcjonowania systemu z podatkowego (zwiększającego klin podatkowy) na oszczędnościowy (tworzący długookresowe zobowiązania systemu wobec uczestników).
Oszczędzanie na emeryturę przy wykorzystaniu powszechnego systemu emerytalnego, aby obejmowało wszystkich i aby to było na jednolitych zasadach, niestety musi być obowiązkowe. Jest to jedyna skuteczna metoda osiągnięcia tego celu. Powoduje to trudność w postrzeganiu składek jako oszczędności, a nie podatku. Aby ten efekt został osiągnięty, musi upłynąć pewien czas. Wyjaśnić tu należy, że w kontekście klina podatkowego ważne jest to, jak postrzegają ją uczestnicy systemu. To, czy po przepłynięciu przez konta jest ona wydawana na inwestycje czy na konsumpcję, to sprawa ważna, ale w zupełnie innym kontekście. Istotą sprawy jest to, że zapłacenie podatku odpowiedniej wysokości jest obowiązkiem, ale z wywiązania się z tego obowiązku nie wynikają żadne indywidualne prawa płacącego ten podatek i nie są tworzone wobec niego żadne zobowiązania. Wpłacenie składki – nawet jeśli jest obowiązkowe – rodzi zobowiązania wobec uczestnika systemu. System jest zobowiązany wypłacić mu w przyszłości wartość jego składki powiększonej o procent, jaki ta składka przyniosła między jej wpłaceniem a wypłatą emerytury. Przy czym w okresie, jaki upływa od wpłacenia składki do przejścia na emeryturę, ten procent będzie – niezależnie od typu systemu emerytalnego – bardzo bliski długookresowemu tempu wzrostu PKB. Składka mająca charakter oszczędności – jak w obecnym systemie emerytalnym – jest jakościowo różna od składki mającej charakter podatku – jak w poprzednim systemie.
Taki sposób finansowania systemu emerytalnego powoduje nie tylko jego samoregulację, ale także pozwala na uzyskanie wielu dodatkowych efektów, jakimi jest ochrona dochodów pokolenia pracującego przez ustalenie poziomu opłacanej składki, przejrzystość systemu (szczególnie ważna w trudnych czasach) oraz prospektywne zmniejszenie klina podatkowego w tempie uświadamiania sobie przez ludzi, że składka to nie podatek.