Przed kilkoma laty karierę robiło w Polsce określenie „ukryci czempioni”. Hermann Simon, niemiecki ekspert do spraw strategii i zarządzania, który wypromował to pojęcie, opisywał nim mało znane ogółowi średniej wielkości firmy, które rozwinęły swój biznes na międzynarodową skalę. W przypadku Polski mianem ukrytych czempionów można by określić całe branże. W tym produkcję czekolady, w której jesteśmy prawdziwym mistrzem i to nie tylko na europejską skalę. Aczkolwiek czempionem dobrze ukrytym, bo nawet Polakom nasz kraj nie kojarzy się z czekoladą. Owszem Szwajcaria, Belgia, ale Polska?!
Podobną sytuację mamy zresztą w kilku innych branżach. O ile pewnie niewielu Polaków zaskoczy nasza wysoka pozycja w produkcji wódki (pierwsze miejsce w Europie i czwarte na świecie), to już mniej znany jest fakt, iż Polska jest także piątym w Unii Europejskiej i szóstym na świecie producentem serów. Pod względem wielkości tej produkcji – która w 2020 roku sięgnęła 900 tys. ton – już niewiele (zaledwie 100 tys. ton) brakuje nam do Holandii.
Czytaj więcej
Polska jest piątym producentem wyrobów czekoladowych w Unii Europejskiej i czwartym ich eksporterem na świecie. A święta to dla producentów czekoladowych słodyczy czas żniw.
Nasz kraj jest też w światowej czołówce eksporterów jabłek i wiśni, a także globalnym liderem w eksporcie pieczarek. W zeszłym roku Polska stała się też największym na świecie eksporterem wyrobów tytoniowych, w tym papierosów, i awansowała na czwarte miejsce wśród największych w Europie eksporterów kosmetyków. Zajmujemy czwarte miejsce wśród największych eksporterów mebli, będąc jednocześnie globalnym numerem 1 w eksporcie okien robionych z PCV. W ostatnich latach staliśmy się też potentatem w usługach biznesowych, w tym w IT.
Podobne przykłady sukcesów można by mnożyć. Niestety w wielu branżach ten sukces polscy producenci wypracowali jako bardzo ukryci czempioni – anonimowi dostawcy, których produkty niekiedy nie są nawet kojarzone z Polską. W wielu innych branżach (choćby w tytoniowej czy czekoladowej) nasz produkcyjno-eksportowy sukces nie jest też zasługą krajowych przedsiębiorców, tylko efektem inwestycji globalnych marek, które w Polsce zlokalizowały i rozwijają swoją produkcję, z korzyścią dla naszej gospodarki. Inną sprawą jest, że coraz trudniej będzie nam utrzymać obecną pozycję solidnego, niedrogiego dostawcy. Perspektywa najbliższych lat to malejąca liczba coraz droższych pracowników przy coraz droższej energii.