Dziś traci pacjent
– Rzecznikowi zależy na stworzeniu efektywnego modelu odszkodowawczego odpowiedzialności cywilnej. Rozwiązania muszą stanowić dla pacjentów rzeczywistą alternatywę w stosunku do sądownictwa powszechnego – mówi Jakub Gołąb z Biura RPP. – Analizujemy możliwości zmian, pozyskujemy dane od poszczególnych wojewódzkich komisji orzekania o zdarzeniach medycznych (WKOoZM) i konsultujemy się z ekspertami, w tym Radą Ekspertów przy Rzeczniku Praw Pacjenta. We wrześniu planujemy wystąpić w tej sprawie do Ministerstwa Zdrowia i resortu sprawiedliwości – dodaje.
Jak się dowiedzieliśmy, w razie błędu medycznego zadośćuczynienie wypłacano by pacjentowi ze specjalnego funduszu krótko po zdarzeniu.
– To ważne, bo dziś wielu pacjentów nie stać na leczenie i rehabilitację. Często w wyniku błędu medycznego muszą iść na długotrwałe zwolnienie albo tracą źródło utrzymania – ocenia Damian Patecki, wiceprzewodniczący PR OZZL.
Lepiej się nie bać
Zdaniem rezydentów obecny system powinien zastąpić taki, w którym pracownicy medyczni nie będą bać się zgłaszać nieprawidłowości, tak by każdy błąd mógł zostać przeanalizowany i wyeliminowany. Również minister zdrowia Łukasz Szumowski mówił na początku swojej kadencji, w 2018 r., że model „no fault" jest korzystniejszy od obecnego. Według RPP system odszkodowawczy oparty na WKOoZM nie jest efektywny.
Zgodnie z wynikami kontroli NIK „Pozasądowe dochodzenie roszczeń przez pacjentów" z listopada 2018 r. efektywność obecnego systemu jest bardzo niska. NIK wskazała m.in. na wady strukturalne (m.in. zbyt mała liczba członków w największych województwach czy brak nadzoru merytorycznego nad działalnością orzeczniczą). Skrytykowała też, że postępowanie ma charakter quasi-sądowy i jest skupione na sporze pacjenta z podmiotem leczniczym, a nie dokonuje się ustaleń dotyczących rodzaju i rozmiaru szkody.
Poparcie dla zmian szykowanych przez RPP wyraził wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński: – Jesteśmy w tej sprawie w stałym kontakcie – mówi „Rz".