Kancelaria reprezentująca rodzinę zmarłej pacjentki poinformowała w poniedziałek, że "ciężarna zgłosiła się do szpitala z powodu odpłynięcia płynu owodniowego, z żywą ciążą. Przy przyjęciu stwierdzono bezwodzie i potwierdzono zdiagnozowane wcześniej wady wrodzone płodu. W toku hospitalizacji płód obumarł. Po niespełna 24 godzinach pobytu w szpitalu zmarła także pacjentka. Przyczyną śmierci był wstrząs septyczny. Zmarła pozostawiła męża i córkę".
"Zmarła, w trakcie pobytu w wiadomościach wysyłanych do członków rodziny i przyjaciół relacjonowała, że zgodnie z informacjami przekazywanymi jej przez lekarzy, przyjęli oni postawę wyczekującą, powstrzymując się od opróżnienia jamy macicy do czasu obumarcia płodu, co wiązała z obowiązującymi przepisami ograniczającymi możliwości legalnej aborcji" - brzmiał komunikat.
W związku z doniesieniami, kontrolę w szpitalu zlecił minister zdrowia Adam Niedzielski.
Czytaj więcej
Minister zdrowia Adam Niedzielski zlecił prezesowi NFZ przeprowadzenie kontroli w szpitalu w Pszczynie. Sprawa dotyczy śmierci 30-letniej kobiety w ciąży.
Dyrekcja Szpitala Powiatowego w Pszczynie wydała oświadczenie, w którym zaznaczono, że "jedyną przesłanką kierującą postępowaniem lekarskim była troska o zdrowie i życie Pacjentki oraz Płodu. Lekarze i położne zrobili wszystko co było w ich mocy, stoczyli trudną walkę o Pacjentkę i jej Dziecko". Dyrekcja dodała, że całość postępowania medycznego podlega ocenie prokuratorskiej "i nie można w tej chwili ferować żadnych wyroków"