Granice Australii pozostawały zamknięte od marca 2020 roku, co było reakcją władz kraju na rozpoczynającą się wówczas pandemię koronawirusa SARS-CoV-2. Granice Australii mogli w tym czasie przekraczać niemal wyłącznie obywatele i rezydenci tego kraju, którzy dodatkowo musieli poddawać się obowiązkowej, dwutygodniowej kwarantannie w wyznaczonych przez władze hotelach, na własny koszt.
- Musimy znów połączyć się ze światem. Nie możemy żyć w królestwie pustelników. Musimy się otworzyć - oświadczył w piątek premier Nowej Południowej Walii, Dominic Perrottet.
Premier Australii Scott Morrison mówił wcześniej, że kraj zacznie przyjmować podróżnych spoza swoich granic, gdy 80 proc. dorosłych mieszkańców poszczególnych stanów będzie w pełni zaszczepionych przeciw COVID-19. Mówił też, że w pierwszej kolejności z obowiązku kwarantanny zwalniani będą obywatele i rezydenci Australii.
Czytaj więcej
Władze Nowej Południowej Walii nie wykluczają, że kolejny etap łagodzenia obostrzeń w Sydney będzie miał miejsce tydzień wcześniej niż planowano w związku z postępami programu szczepień przeciw COVID-19.
Teraz jednak Perrottet stwierdził, że nadszedł czas otwarcia stanu, co ma pomóc w odbudowie gospodarki, która ucierpiała w czasie lockdownu trwającego w Sydney, największym mieście i stolicy stanu, od 26 czerwca.