Serwis RynekPierwotny.pl sprawdza, jaki jest stosunek zarobków do cen mieszkań.
- Z czerwcowych danych GUS wynika, że najwyższymi zarobkami kusiły Kraków, Warszawa, Katowice i Gdańsk. Najniższe odnotowano w Białymstoku, Gorzowie Wielkopolskim i Kielcach. Wysokie zarobki nie zawsze jednak idą w parze z wysokimi cenami nieruchomości, czego przykładem są Katowice - mówi Marek Wielgo, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. - I na odwrót. Na przykład w Lublinie, mimo niskich zarobków, w ofercie firm deweloperskich przeważają mieszkania budowane z myślą o zamożnych klientach – podkreśla.
Czytaj więcej
Średnie ceny nowych kawalerek w Warszawie to niemal 21,4 tys. zł za mkw., w Krakowie 20,3 tys., w Gdańsku – ok. 19,5 tys.
Bardzo droga stolica
Analityk dodaje, że to nie stolica Górnego Śląska, a Zielona Góra i Gorzów Wielkopolski charakteryzują się najkorzystniejszym stosunkiem cen nowych mieszkań do zarobków. - To miasta, w których zarówno ceny metra kwadratowego mieszkań, jak i zarobki, są jednymi z najniższych w miastach wojewódzkich – podkreśla. - W czerwcu tego roku za przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw można tam było kupić odpowiednio: 0,97 mkw. (Zielona Góra) i 0,93 mkw. (Gorzów Wielkopolski) nowego mieszkania.
Dobrze prezentują się także wspomniane Katowice (0,77 mkw.) i Bydgoszcz (0,76 mkw.), gdzie średnia cena metra kwadratowego mieszkań z oferty deweloperów wciąż nie przekroczyła pułapu 10 tys. zł. - Najmniejszą powierzchnię nowego mieszkania za przeciętną pensję mogli kupić w czerwcu tego roku mieszkańcy Warszawy - zaledwie 0,55 mkw. Trudno się temu dziwić, bo choć w stolicy najłatwiej jest o dobrze płatną pracę, to ceny nieruchomości są bardzo wysokie – wyjaśnia Marek Wielgo.