Kto poczeka na dopłaty do kredytu

Kupujący mieszkania do kolejnej zapowiedzi programu „Na start” podchodzą z dużą ostrożnością.

Publikacja: 25.07.2024 21:05

Kolejna odsłona programu „Na start” nie zelektryzowała rynku

Kolejna odsłona programu „Na start” nie zelektryzowała rynku

Foto: AdobeStock

Znowelizowany projekt programu dopłat do kredytów „Na start” resort rozwoju przedstawił we wtorek 16 lipca. Zgodnie z założeniami program ma wejść w życie w styczniu 2025 r. Nie chce go jednak poprzeć ani Lewica, ani Polska 2050.

Kolejna odsłona projektu programu „Na start”(pierwszą wersję pokazano w kwietniu) nie zelektryzowała rynku. – Rynek przyjął ją spokojnie – mówi Łukasz Wydrowski, prezes Estatic Nieruchomości. – Kupujący podchodzą do informacji z dużą ostrożnością. Widzą, że wiele zapowiedzi rządu w różnych dziedzinach nie wychodzi z fazy obietnic.

Czytaj więcej

Wiceminister Tomczak: „Na start” to program społeczny, a nie nakręcający popyt

Umożliwić start młodym ludziom wchodzącym w życie

Łukasz Wydrowski ocenia jednocześnie, że przedstawione kryteria programu „Na start” w porównaniu z „Bezpiecznym kredytem 2 proc.” to krok w dobrą stronę. – Limity wniosków i niższe kwoty dopłat mogą rozłożyć w czasie negatywne skutki programu na rynek. Ważne, by program służył rzeczywistym celom mieszkalnym – podkreśla. – Kupowane ze wsparciem lokale muszą być zamieszkane, a nie wynajmowane czy traktowane jako inwestycje.

Ministerstwo rozwoju zapewnia, że program „Na start” to program prospołeczny, nie propopytowy. Nie powinien więc podbić cen mieszkań jak to było w przypadku „Bk 2 proc.” Zdaniem Łukasza Wydrowskiego resort mija się z prawdą. - Rynek nieruchomości, jak każdy rynek, działa na zasadach popytu i podaży, które ostatecznie kształtują cenę – podkreśla prezes Estatic Nieruchomości. - Dziś prawdziwym problemem są wysokie ceny mieszkań, a każdy sztuczny wzrost popytu jeszcze bardziej je podniesie. Bez dodatkowych działań zwiększających podaż jest to nieuniknione.

Czytaj więcej

Tani kredyt na mieszkanie „Na start” po nowemu. Znamy założenia pomysłu rządu

Także Barbara Bugaj, ekspertka SonarHome, zauważa, że odbiór kolejnej informacji o kredytach „Na start” nie jest już tak „spektakularny” jak pierwszych wersji projektu.

– Możliwości skorzystania z programu zostały ponownie ograniczone, zmniejszając szansę kupujących na „załapanie się” na tańszy kredyt – mówi. Zdaniem ekspertki limitowana liczba wniosków może ograniczyć możliwości tak dynamicznego wzrostu cen jak w przypadku „Bk 2 proc.”

Tomasz Lebiedź, ekspert i doradca rynku, przywołuje dane o „Bk 2 proc.”.

– Zgodnie z OSR (ocena skutków regulacji – red.) dołączoną do projektu nowej ustawy, do końca marca 2024 r. zawarto 89,6 tys. umów o „Bk 2 proc.”, przy czym okres spłaty 38,8 tys. kredytów zawierał się w przedziale 30–35 lat, a dla 42,8 proc. wskaźnik LtV przekroczył 80 proc. – mówi. – W 63,2 proc. przypadków wiek kredytobiorcy nie przekroczył 30 lat. 50,5 tys. kredytów udzielono singlom, co stanowi 56,4 proc. ogólnej liczby kredytów. Udział gospodarstw dwuosobowych wynosi 25,4 proc, czyli łącznie single i gospodarstwa dwuosobowe odpowiadają za 81,8 proc. kredytów. Te oraz inne dane wskazują, że główną grupę kredytobiorców „Bk 2 proc.” stanowiły osoby młode, bezdzietne i o niewielkich zarobkach, czyli osoby wchodzące dopiero w dorosłe życie – mówi ekspert. Dodaje, że nowy program dość przewrotnie nazwano kredytem „Na start”. – Rozmaite ograniczenia w praktyce poważnie ograniczą możliwości nabywcze osób należących do wcześniej wspomnianej grupy – podkreśla Tomasz Lebiedź.

– Na przykład singiel może liczyć na dopłatę, która sprawi, że do kwoty 200 tys. kredytu jego spłata będzie wyglądała tak, jak gdyby ten kredyt był oprocentowany na 1,5 proc. No, ale przecież mieszkanie może kosztować 400 albo 500 tys. zł. Tę różnicę trzeba będzie pokryć wkładem własnym oraz resztą kredytu oprocentowaną na zasadach komercyjnych. A to oznacza, że całkowite i faktyczne oprocentowanie takiego kredytu może wynosić na przykład 4 proc. To oczywiście mniej niż teraz oferują banki, ale więcej, niż było w „Bk 2 proc.”. A przecież długi okres kredytowania oraz wysoki wskaźnik LtV w „Bk 2 proc.” wskazuje na mierną sytuację finansową osób korzystających z tego rozwiązania. Krótko mówiąc, kredyt „Na start” tej grupie startu na pewno nie umożliwi – dodaje ekspert.

Czytaj więcej

Kredyt „Na start”. Firmy robią swoje

Tomasz Lebiedź zwraca uwagę, że nowy program korzystniejsze warunki oferuje wielodzietnym gospodarstwom domowym. - A te, jak widać ze wspomnianych danych, nie były dominującą grupą kredytobiorców w poprzednim programie. Wynikało to m.in. z tego, że te gospodarstwa bardzo często już miały jakieś mieszkanie, więc nie spełniały warunków „Bk 2 proc.”, który był przeznaczony na zakup pierwszej nieruchomości — wyjaśnia doradca. - Nowy program przewiduje możliwość wzięcia kredytu na start przez kredytobiorcę, który ma już mieszkanie, jeśli w jego gospodarstwie domowym jest troje lub więcej dzieci. To zupełnie nowa grupa potencjalnych nabywców. Nikt nie jest w stanie rzetelnie ocenić, jak duża będzie ta grupa – zaznacza.

I dodaje, że dla osób z podobnej do głównej grupy kredytobiorców korzystających z bezpiecznego kredytu 2 proc. zakup mieszkań na kredyt „Na start” będzie albo niedostępny, albo mniej atrakcyjny. - A ci, dla których byłby bardziej atrakcyjny, bardzo często mają już swoje docelowe mieszkania. Dlatego może się okazać, że popyt na ten produkt będzie mniejszy niż na poprzedni - uważa Tomasz Lebiedź.

Okres ochłodzenia na rynku mieszkań

Czy przedstawienie projektu programu sprawi, że klienci wstrzymają się z zakupami? – Kupujący mogą się podzielić na dwie grupy. Ci, którzy mają pieniądze na mieszkanie, mogą przyspieszać transakcje, aby uniknąć kolejnego owczego pędu po wprowadzeniu programu – mówi Łukasz Wydrowski. – Są świadomi, że przy obecnej, rekordowej podaży mają większe możliwości wyboru i negocjacji cen. Reszta klientów, którzy nie mają pieniędzy na nieruchomości, poczeka na start programu – przewiduje.

Także Barbara Bugaj uważa, że jakaś grupa osób poczeka na dopłaty. – Choć wydaje się, że cały sektor trochę się wypalił po „Bk 2 proc.”. Bez dopłat rynek definitywnie wszedłby w okres ochłodzenia – zaznacza.

Tomasz Lebiedź zrobił ankietę, z której wynika, że ok. jednej czwartej respondentów będzie czekać do 2025 r., aby kupić mieszkanie, posługując się tanim kredytem.

– Jedna czwarta nie wie, co robić, a 50 proc. kupi mieszkanie teraz, nie czekając na ten produkt. To oczywiście nie było jakieś wielkie i naukowe badanie opinii, ale jednak w jakiś sposób pokazuje, co siedzi w głowach potencjalnych nabywców – podkreśla ekspert.

A jakie strategie przyjmą sprzedający? Poczekają na dopłaty, licząc na wzrost cen? – Strategie sprzedających również mogą się różnić w zależności od ich sytuacji i celów. Sprzedający mieszkania, aby zrealizować życiowe plany, takie jak przeprowadzka czy powiększenie rodziny, będą to robić niezależnie od programów rządowych – mówi Łukasz Wydrowski. – Nie mają presji na maksymalizację zysku, będą skłonne do negocjacji.

Zdaniem prezesa Estatic Nieruchomości z transakcjami prawdopodobnie wstrzymają się inwestorzy i flipperzy, czekając na efekty programu „Na start”.

Znowelizowany projekt programu dopłat do kredytów „Na start” resort rozwoju przedstawił we wtorek 16 lipca. Zgodnie z założeniami program ma wejść w życie w styczniu 2025 r. Nie chce go jednak poprzeć ani Lewica, ani Polska 2050.

Kolejna odsłona projektu programu „Na start”(pierwszą wersję pokazano w kwietniu) nie zelektryzowała rynku. – Rynek przyjął ją spokojnie – mówi Łukasz Wydrowski, prezes Estatic Nieruchomości. – Kupujący podchodzą do informacji z dużą ostrożnością. Widzą, że wiele zapowiedzi rządu w różnych dziedzinach nie wychodzi z fazy obietnic.

Pozostało 93% artykułu
Nieruchomości
Osiedle przy Błoniach w Rumi coraz większe
Nieruchomości
ED Invest z nadzwyczajną dywidendą i planami ekspansji
Nieruchomości
Francuska Park. Rozrasta się katowickie osiedle Atalu
Nieruchomości
Stacja Kopernik w Częstochowie na zielonym świetle
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Nieruchomości
Oportunistyczna transakcja GTC w Niemczech. Czas na mieszkania na wynajem