Kryzys mieszkaniowy w Polsce trwa przez cały okres istnienia III RP. Wcześniej Polska Ludowa już na początku swego istnienia musiała zmierzyć się z gigantycznym problemem braku „dachu nad głową” dla ludności. W czasach II RP sytuacja w mieszkalnictwie również była daleka od idealnej. Można więc powiedzieć, że w Polsce brakuje mieszkań od 100 lat. To pokazuje z jak poważnym problemem przychodzi nam się dziś mierzyć.
Luka mieszkaniowa w Polsce jest szacowana między 1 a 2 mln lokali. Presję na rynku mieszkaniowym spotęgował dodatkowo napływ ludności z Ukrainy. Ponad jedna trzecia mieszkań jest przeludniona. Mamy jeden z najniższych wskaźników liczby izb na osobę w całej UE. Odstajemy nawet w porównaniu do tzw. nowych państw Unii.
W szczególnie trudnej sytuacji są młodzi dorośli. Wynika to z zaszłości historycznych oraz błędnej polityki państwa – dopiero od niedawna państwo zaczyna na nowo odgrywać rolę w mieszkalnictwie. Choć w Europie Zachodniej rządy i samorządy nie są już aktywnym inwestorem, jak jeszcze miało to miejsce w XX wieku, to cały czas kształtują ład mieszkaniowy. Produkcja budowlana w Polsce nie jest w stanie zaspokoić zapotrzebowania na lokale. W dodatku obserwowany w ostatnim czasie gwałtowny wzrost cen, trudności w łańcuchach dostaw sprawiają, że deweloperzy ograniczają nowe inwestycje. Problem ten dotyczy całej Europy, szczególnie budownictwa społecznego. Zdecydowana większość mieszkań w Polsce ma charakter własnościowy. W 2021 r. ponad 13 proc. z nich była finansowana kredytem. To wzrost o jedną trzecią w ciągu ośmiu lat.
W Polsce obowiązują bardzo surowe kryteria otrzymania mieszkań społecznych.
W przypadku mieszkań komunalnych, czyli pozostających w gestii gminy lokali o przeciętnym standardzie i niższym czynszu w porównaniu ze stawkami rynkowymi, o przyznaniu lokum decyduje przede wszystkim poziom dochodów. Jest on wyjątkowo niekorzystny – praca za najniższe wynagrodzenie uniemożliwia ubieganie się o mieszkanie komunalne. Na mieszkania socjalne, czyli lokale o niższych czynszach i obniżonym standardzie, kryteria dostępu są jeszcze bardziej surowe. Mimo to na mieszkanie z zasobu gminnego oczekuje kilkadziesiąt tysięcy rodzin.