W czasie załamania na rynku kredytów mieszkania kupowali gotówkowicze. Aktywni byli inwestorzy. Czy tani kredyt zmieni proporcje transakcji?
Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments, zaznacza, że kredyty hipoteczne nie były tak zupełnie niedostępne. – Według Biura Informacji Kredytowej w 2022 r. udzielono ponad 133 tys. „hipotek”. Oczywiście, to ok. jednej trzeciej mniej niż w normalnych latach, ale kurki z kredytami nie były całkowicie zakręcone – mówi ekspert.
Przytacza też szacunki analityków NBP. – Pod koniec 2022 r. podali, że zakupy na własne potrzeby stanowiły tylko 30 proc. transakcji. Inwestorzy wzięli 70 proc. rynkowego tortu – wskazuje. – Problemy narastały. Należałoby założyć, że w całym roku zakupy inwestorów i osób kupujących na własne potrzeby rozłożyły się mniej więcej pół na pół. Dane nie są wyliczone z aptekarską dokładnością, pokazują raczej rząd wielkości – zastrzega.
Turek szacuje, powołując się na dane NBP i GUS, że w 2022 r. inwestorzy wpompowali w rynek mieszkań – i pierwotny, i wtórny – ok. 40–50 mld zł. – To też szacunki – zaznacza.
Jan Dziekoński, ekspert, założyciel portalu FLTR.pl, przywołuje dane Metrohouse. – W latach 2019–2021, kiedy kredyty były w miarę dostępne, kupujący inwestycyjnie stanowili ok. 35 proc. rynku. Od 2022 r., gdy znacznie wzrosły stopy procentowe, udział ten wzrósł do 45 proc. – podaje. – W II kw. br. 45 proc. to kupujący pierwszą nieruchomość inwestycyjnie, 25 proc. – kupujący pierwszą nieruchomość dla siebie „konsumencko”, a pozostałe 30 proc. to inne transakcje, np. zamiana nieruchomości na większą.