- Po dwóch miesiącach spadków indeks cen mieszkań - wskaźnik trendu cen na polskim rynku mieszkaniowym publikowany przez serwis nieruchomości Morizon.pl - zanotował niewielki wzrost. Jego wartość w lipcu osiągnęła 1483,2 pkt i była wyższa o 1,3 pkt w porównaniu z notowaniem z czerwca – mówi Marcin Drogomirecki, ekspert serwisu Morizon.pl. – Takie odbicie potwierdza tezę, że rynek nieruchomości jest odporny na nagłe zawirowania i spodziewana korekta cen mieszkań nie nastąpi z dnia na dzień ani nie będzie miała gwałtownego przebiegu. Na urealnienie oczekiwań sprzedających, czyli dostosowanie cen do nowych realiów rynkowych, przyjdzie nam jeszcze poczekać – przewiduje.
Lipcowy odczyt w porównaniu z rekordowym wynikiem z kwietnia (1498 pkt) jest niższy o 14,8 pkt (1 proc.). – W porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego wzrost wyniósł 147 pkt (11 proc.). Biorąc pod uwagę wskaźnik inflacji, który w lipcu sięgnął 15,6 proc., ceny mieszkań w ciągu roku wzrosły wyraźnie mniej niż ceny towarów i usług – zwraca uwagę Marcin Drogomirecki.
Co sprawiło, że w lipcu, po dwóch miesiącach spadków, indeks cen mieszkań poszedł w górę? - Sygnały o zmianie trendu na rynku mieszkaniowym najwyraźniej zdopingowały właścicieli mieszkań do wystawienia ich na sprzedaż, tak by „załapać się" na końcówkę dobrej koniunktury. Dlatego ostatnie tygodnie upływały pod znakiem zwiększonej podaży ofert lokali wycenianych na kwoty, które jeszcze niedawno były normą, a dziś w wielu przypadkach okazują się już nieosiągalne – mówi Marcin Drogomirecki. - Splot wielu czynników - z rekordowym wzrostem stóp procentowych, wzrostem rat kredytów oraz spadkiem zdolności kredytowej – sprawił, że nie tylko spadł popyt na mieszkania, ale także zmniejszyła się skłonność klientów do akceptowania dotychczasowych stawek. Rozbieżność oczekiwań i możliwości obu stron powoduje impas - właściciele nie chcą (jeszcze?) schodzić z cen, a klienci nie chcą już (lub nie mogą) na nie przystać, co w konsekwencji prowadzi do wydłużania się czasu sprzedaży mieszkań.
Rynek jednak nie zamarł. – Klientów jest mniej, za to pula ofert sprzedaży powoli, ale systematycznie rośnie. Wg danych serwisu Morizon.pl i Gratka.pl liczba internetowych ogłoszeń sprzedaży mieszkań wzrosła w ciągu roku o 9 proc. – wskazuje Marcin Drogomirecki. – Wybór się zwiększa. Rośnie więc prawdopodobieństwo znalezienia wymarzonego M. Mimo mniejszego popytu najatrakcyjniejsze lokale, (zwłaszcza te w poszukiwanych lokalizacjach i metrażach), których właściciele wykazują otwartość na negocjacje cenowe, szybko znajdują nabywców, głównie gotówkowych – zaznacza ekspert Morizona.
Zdaniem Marcina Drogomireckiego można się spodziewać, że wraz z upływem kolejnych tygodni, w czasie których zbyt optymistycznie wycenione oferty nie będą wzbudzać zainteresowania poszukujących, ich właściciele dostrzegą, że jedynym sposobem na transakcję, jest obniżka ceny, często znacząca. - Korekty cen lokali, które są już w ofercie, spowodują większą powściągliwość w wycenianiu kolejnych mieszkań dopiero wprowadzanych do sprzedaży. Proces ten wymaga jednak czasu – tłumaczy Drogomirecki.