W 13 na 20 badanych przez CBRE europejskich krajach udział rodzimego kapitału w wartości inwestycji w nieruchomości komercyjne to więcej niż 40 proc. – u rekordzistów to rząd wielkości 80–90 proc. Polska jest pod tym względem na szarym końcu z zaledwie 1,7-proc. udziałem. Zagraniczni inwestorzy instytucjonalni – w tym towarzystwa emerytalne czy ubezpieczeniowe – rozdają u nas karty od dekad. Rodzime podmioty są albo ograniczone regulacjami, albo mają za małą siłę, by starać się o nabycie biurowców, magazynów czy centrów handlowych.
Wyczekiwany mechanizm
– Polacy chcą inwestować w nieruchomości. Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że w 2022 r. 70 proc. mieszkań kupiono inwestycyjnie. Inaczej jest w przypadku obiektów komercyjnych, gdzie udział polskiego kapitału wynosi niecałe 2 proc. To znacznie mniej niż w innych krajach regionu – mówi Michał Berski, dyrektor zespołu inwestycyjnego w CBRE.
Ekspert zaznacza, że polski kapitał, zarówno ten instytucjonalny, jak i indywidualny, mógłby zostać zaktywizowany dzięki wprowadzeniu do polskiego porządku prawnego REIT-ów.
– REIT to rodzaj funduszu inwestycyjnego, który pojawił się pierwszy raz w Stanach Zjednoczonych i funkcjonuje z powodzeniem od kilkudziesięciu lat w wielu krajach, m.in. Niemczech, Wielkiej Brytanii, Finlandii czy Szwecji. REIT–y mają obowiązek inwestowania w nieruchomości komercyjne, są zwolnione z podatku CIT, a w zamian lwią część swojego zysku wypłacają inwestorom w postaci dywidendy – mówi Berski. – Dzięki dużej skali inwestycji, a co za tym idzie dywersyfikacji produktów na nawet kilkaset obiektów komercyjnych, REIT-y są postrzegane jako atrakcyjne i stabilne fundusze. Dużym atutem tego typu inwestycji jest także, potwierdzony danymi J.P Morgan, najwyższy zwrot z inwestycji w perspektywie ostatnich dwóch dekad, w porównaniu z innymi instrumentami finansowymi – dodaje.