Hasło: tanie kredyty hipoteczne

Szef PiS rzucił na spotkaniu z wyborcami, że rozważane jest wsparcie dla młodych rodzin chcących kupić mieszkanie.

Publikacja: 05.09.2022 10:34

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Prezes PiS Jarosław Kaczyński wspominał podczas weekendowego spotkania z wyborcami w Stalowej Woli o tym, że rozważany jest preferencyjny kredyt dla młodych rodzin. Konkretów padło jak na lekarstwo – polityk nie wyszedł z inicjatywą, tylko odpowiadał na pytanie z sali. Kaczyński powiedział o potencjale 50 tys. rodzin rocznie, oprocentowaniu 2 proc. w skali roku i o tym, że różnicę dopłaciłby Bank Gospodarstwa Krajowego.

Można więc jedynie spekulować, że program „kredyt z gwarantowanym niskim oprocentowaniem” mógłby być podobny do uruchomionego niedawno programu „kredyt z gwarantowanym wkładem własnym”. Pożyczki mogłyby zatem udzielać chętne do tego banki komercyjne, a BGK najwyraźniej dopłacać im różnicę między 2 proc. a stawką rynkową.

Czytaj więcej

Mocno spada liczba budowanych mieszkań. Tąpnięcie albo urealnienie

Według raportu AMRON-SARfin, na koniec II kwartału br. średnie oprocentowanie modelowego kredytu hipotecznego (300 tys. zł na 25 lat, LTV 75 proc.) wyniosło 9,03 proc., o 2,25 pkt proc. więcej kwartał do kwartału i 6,55 pkt proc. więcej rok do roku. Mocny wzrost to efekt podwyżek stóp procentowych z 0,1 proc. na koniec czerwca ub.r. do 6,5 proc. obecnie. Na koniec II kwartału br. średnia marża ofertowa kredytu hipotecznego wyniosła 1,98 proc., o 0,03 pkt proc. mniej kwartał do kwartału: przyczyną obniżenia marży był znaczący spadek popytu na kredyty hipoteczne i rosnąca konkurencja między bankami.

Popyt na kredyty hipoteczne jest najniższy odkąd Biuro Informacji Kredytowej monitoruje rynek. Powodem jest szybki wzrost stóp procentowych, ale także rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego, by banki badając zdolność kredytową sprawdzały, czy klient udźwignąłby pożyczkę przy stopie o jeszcze 5 pkt proc. wyższej od bieżącej (czyli teraz 11,5 proc.). Polski Związek Firm Deweloperskich apelował do KNF, by w świetle prawdopodobnego szczytu cyklu podnoszenia stóp złagodzić rekomendację, szczególnie dla kredytów z okresowo stałą stopą.

Czytaj więcej

Ceny mieszkań nie rosną już tak agresywnie

Wspomniany program „kredyt z gwarantowanym wkładem własnym” przygotowywany był w zeszłym roku, kiedy głównym problemem chętnych na zakup mieszkania było właśnie zgromadzenie kwoty na start. Obecnie główną bolączką jest brak zdolności kredytowej, dlatego zainteresowanie pożyczką jest nikłe.

Koncepcję wyłaniającą się z deklaracji prezesa PiS komentuje Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl:

Najnowsze dostępne dane Narodowego Banku Polskiego wskazują, że w lipcu br. średnie oprocentowanie nowych kredytów mieszkaniowych w złotych wynosiło 8,77 proc. Co ciekawe, nie było dużych różnic między wynikiem dla kredytów mieszkaniowych ze zmiennym oprocentowaniem aktualizowanym min. raz na trzy miesiące (8,79 proc.) i kredytów ze stopą ustaloną na ponad rok (8,64 proc.). Droższe były natomiast „hipoteki” z oprocentowaniem aktualizowanym w ciągu następnych 4 miesięcy – 1 roku (9,58 proc.). W przypadku takich kredytów, banki uwzględniają już na wstępie spodziewane podwyżki stóp procentowych NBP (m.in. z września br.).

Warto oczywiście pamiętać, że dane NBP dotyczą nowych kredytów mieszkaniowych, o które wnioskowano nieco wcześniej niż w lipcu br. Poza tym banki z opóźnieniem uwzględniają podwyżki WIBOR-u. Jeżeli chodzi o aktualne oferty banków, to oprocentowanie rzędu 9-9,5 proc. jest rynkową normą. Jeśli zatem przyjmiemy, że państwo miałoby pokrywać różnicę ponad stawkę wynoszącą 2 proc., to początkowe koszty dopłat będą spore. Warto dodać, że notowania kontraktów FRA na WIBOR 3M sugerują jego poziom wynoszący około 6,30 proc. za 21 miesięcy. W kontekście opisywanej propozycji, kolejnym problemem wydaje się to, że bez limitu oprocentowania banki będą miały zachętę do windowania marży.

Proponowane rozwiązanie przypomina nieco program Rodzina na Swoim, w ramach którego państwo przez 8 lat pokrywało około połowę odsetek kredytu mieszkaniowego. Wspomniany program RnS kosztował budżet około 5 mld zł, co było dużą kwotą względem innych wydatków na sferę mieszkaniową.

Jeżeli przyjmiemy średnią wartość dotowanego kredytu mieszkaniowego jako 300 tys. zł, trzydziestoletni okres spłaty oraz średnie oprocentowanie przez osiem lat na poziomie 5 proc., to ośmioletnia dopłata do jednego kredytu (przy ratach równych) wynosiłaby około 69 tys. zł. Mowa o kwocie sprawiającej, że faktyczne oprocentowanie dla kredytobiorcy miałoby poziom 2 proc.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński wspominał podczas weekendowego spotkania z wyborcami w Stalowej Woli o tym, że rozważany jest preferencyjny kredyt dla młodych rodzin. Konkretów padło jak na lekarstwo – polityk nie wyszedł z inicjatywą, tylko odpowiadał na pytanie z sali. Kaczyński powiedział o potencjale 50 tys. rodzin rocznie, oprocentowaniu 2 proc. w skali roku i o tym, że różnicę dopłaciłby Bank Gospodarstwa Krajowego.

Można więc jedynie spekulować, że program „kredyt z gwarantowanym niskim oprocentowaniem” mógłby być podobny do uruchomionego niedawno programu „kredyt z gwarantowanym wkładem własnym”. Pożyczki mogłyby zatem udzielać chętne do tego banki komercyjne, a BGK najwyraźniej dopłacać im różnicę między 2 proc. a stawką rynkową.

Pozostało 84% artykułu
Materiał Partnera
Nowoczesne mieszkania z ukłonem w stronę historii
Nieruchomości mieszkaniowe
Murapol po konferencji: stabilna sprzedaż, sowite marże
Nieruchomości mieszkaniowe
Murapol z bardzo agresywną promocją na koniec roku
Nieruchomości mieszkaniowe
Dom Development po konferencji: rynek zdrowy, rządowy program nie jest niezbędny
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Nieruchomości mieszkaniowe
Dom Development gwiżdże na spowolnienie. Chce sprzedać ponad 4 tys. mieszkań