Lenny Kravitz uświetni finał Ligi Mistrzów na Wembley. Higieny życia uczył go Mick Jagger

Amerykański multiinstrumentalista świętuje sześćdziesiątkę i premierę nowej płyty, wspominając, że dobrą formę zawdzięcza przykładowi Micka Jaggera. Nowy, bluesowy album wydał kolega Kravitza z liceum – Slash.

Publikacja: 28.05.2024 04:30

Lenny Kravitz skończył 25 maja 60 lat. Na urodziny wydał dwunasty album w karierze

Lenny Kravitz skończył 25 maja 60 lat. Na urodziny wydał dwunasty album w karierze

Foto: materiały prasowe

Jeśli nie wiadomo, o co mogło chodzić, to chodziło o udział w finale Ligi Mistrzów 1 czerwca na Wembley w Londynie, gdzie zmierzą się Real Madryt i Borussia – tak można powiedzieć o niewytłumaczalnym wcześniej przesuwaniu daty premiery najnowszego, 12. albumu Lenny’ego Kravitza „Blue Electric Light”, pierwszego od „Raise Vibration” z 2018 roku.

Lenny Kravitz i Liga Mistrzów na Wembley

Wiadomo już, że Kravitz będzie gwiazdą koncertu otwarcia organizowanego przez UEFA na wzór amerykańskich finałów. Kravitz zarobi na tym dodatkowo, bo podpisał kontrakt z Pepsi, natłok zaś wydarzeń z jego udziałem łączy się także z ukończeniem 60 lat 25 maja. Nas te wszystkie spektakularne zdarzenia mogą tylko cieszyć, ponieważ już 21 i 23 lipca gwiazda wystąpi na halowych koncertach w Krakowie i w Łodzi.

Zanim zaczęły się pojawiać teledyski promujące nowy album, obejrzeliśmy Lenny’ego w reportażu prezentującym go w brazylijskiej posiadłości Eden, którą nazywa artystycznym ośrodkiem o powierzchni 3000 akrów, gdzie żyje otoczony przyjaciółmi i dziełami sztuki. Trudno się dziwić, przecież jest dzieckiem bohemy – Seymoura „Sy” Kravitza, czołowego producenta telewizyjnej sieci NBC, i aktorki Roxie Alberthy Roker, który wychowywał się w towarzystwie Milesa Davisa, Counta Basiego, Elli Fitzgerald i Duke’a Ellingtona.

Czytaj więcej

Światowa czołówka rapu w Polsce, czyli „Barbie world” na żywo

Lenny Kravitz, uczeń Micka Jaggera

Najnowszy album jest pośrednio kontynuacją przemyśleń Kravitza związanych z napisaniem podczas pandemii autobiograficznej książki „Let Love Rule”, która była bestsellerem „New York Timesa”. W książce muzyk odsłonił najmniej znany fanom czas swojego życia, czyli okres od narodzin do wydania pierwszego albumu, kiedy miał 24 lata. Teraz Kravitz tłumaczy, że „Blue Electric Light” jest albumem, który chciał nagrać, będąc w liceum, nie miał jednak kontraktu. Marzenie spełnił na 60. urodziny. Taką refleksję wyraził podczas wywiadu z magazynem „Rolling Stone”, a wspomniał też, że rozpoczęcie siódmej dekady życia w świetnej kondycji zawdzięcza m.in. spotkaniu i przyjaźni z Mickiem Jaggerem.

„Jeździliśmy razem na wakacje, byłem świadkiem tego jak dba o dyscyplinę w swoimi życiu, utrzymywanie formy, właściwe odżywianie, ćwiczenia w siłowni i cowieczorne śpiewanie, aby utrzymać wokalną formę”. Proszę sobie wyobrazić, że Jagger zawsze ma ze sobą taśmę z instrumentalnymi wersjami nagrań Stonesów i do nich śpiewa.

Nawet jeśli Kravitz wiele zawdzięcza Mickowi, nowa płyta tego nie pokazuje: to powrót do muzyki lat 70. i 80. Króluje melodyjność i rytmika oraz liczne nawiązania do Prince’a. Z myślą o fankach Lenny zadbał o sesję fotograficzną, pokazał się w modnych kreacjach, nie skąpiąc detali doskonale wyrzeźbionej sylwetki i klatki piersiowej, z czego żartuje jego córka, aktorka Zoë.

Czytaj więcej

Król rapu przyjedzie do Polski. Travis Scott w Krakowie

„Nigdy w życiu nie czułem się lepiej psychicznie, duchowo ani fizycznie” – wyznał Lenny „Rolling Stone”, a zaproszeniem na koncerty jest teledysk „Human”. Widzimy, że już na pierwszy dźwięk gitary wszystkim młodym ludziom w Nowym Jorku wypadają z rąk telefony, w których ekrany byli zapatrzeni, i biegną na uliczny show Kravitza.

Delikatne funkowe klimaty słyszymy w balladzie „It’s Just Another Day” oraz w „Honey”, a już grane potężnie w singlu „TK421”. Ukłonem w stronę elektronicznego wcielenia Prince’a jest „Let It Ride”, zaś pop-rockowego „Bundle of Joy”. Glam rockowo brzmi „Love Is My Religion”. Kravitz to mistrz miłosnej melancholii, co potwierdza „Spirit in My Heart”. Mocne rockowe riffy napędzają „Paralyzed”, a rockową solówkę Craiga Rossa, wieloletniego najbliższego współpracownika Lenny’ego, słyszymy w finałowej tytułowej balladzie.

Slash i gwiazdy rocka

Nieco wcześniej nowy album wydał Slash z Guns N’ Roses, z którym nagrał m.in. „Fields of Joy” na płycie „Mama Said”. „Orgy of the Damned” to powrót Slasha do bluesowych korzeni. Kiedy odszedł z Guns N’ Roses w 1996 r., powołał do życia grupę Slash’s Blues Ball. Teraz ma na koncie bardzo udany comeback z Gunsami, ale, jak to w ich przypadku bywa, praca nad nową płytą się ślimaczy i Slash zdążył nagrać i wydać własną solową, zawierającą bluesowe klasyki wykonane z największymi gwiazdami rocka.

Gitarzysta jest w fenomenalnej formie, a choć nie wszyscy – leciwi już czasami goście – potrafili mu dorównać, album jest ciekawą wyprawą w świat bluesa. Zwłaszcza dla młodych fanów rocka to pozycja obowiązkowa.

Czytaj więcej

Tournee Stonesów. Minimum 800 dolarów za obejrzenie Jaggera z pierwszych rzędów

Na płycie znalazło się dynamiczne „Crossroads” z udziałem Gary’ego Clarka Jr., w „Hoochie Coochie Man” zaś świetnie zagrał Billy Gibbons z ZZ Top. To gitarowa uczta. W klasyku Fleetwood Mac z okresu Petera Greena „Oh Well” słyszymy Chrisa Stapletona i emocje sięgają zenitu. „Awful Dream” zaśpiewał Iggy Pop, „Born Under a Bad Sign” zaś głosu użyczył Paul Rodgers.

Album jeszcze przed premierą promował „Killing Floor”, w którym słyszymy wokalistę AC/DC Briana Johnsona. „Stormy Monday” zaśpiewała Beth Hart, jednak Slash wyłkał na gitarze więcej emocji i na deser słyszymy jego jedyną, instrumentalną kompozycję na płycie „Metal Chestnut”.

Jeśli nie wiadomo, o co mogło chodzić, to chodziło o udział w finale Ligi Mistrzów 1 czerwca na Wembley w Londynie, gdzie zmierzą się Real Madryt i Borussia – tak można powiedzieć o niewytłumaczalnym wcześniej przesuwaniu daty premiery najnowszego, 12. albumu Lenny’ego Kravitza „Blue Electric Light”, pierwszego od „Raise Vibration” z 2018 roku.

Lenny Kravitz i Liga Mistrzów na Wembley

Pozostało 93% artykułu
Muzyka popularna
U2 opublikuje nieznane dotąd nagrania. "Esencja zespołu"
Muzyka popularna
Rekordowy rok Spotify. Serwis jest wart blisko 100 mld dolarów
Muzyka popularna
Nie żyje Charles Dumont, twórca największego przeboju Edith Piaf
Muzyka popularna
Jazztopad: jazzmani zagrają w mieszkaniach melomanów. Nowa fala jazzu we Wrocławiu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Muzyka popularna
Jacob Collier, uczeń Quincy Jonesa, wystąpi w Łodzi