Najpopularniejszym artystą odwiedzającym Polskę w ten weekend jest bezsprzecznie Harry Styles, który zaśpiewa 2 lipca na PGE Narodowym.
Wiele wyjaśniła rywalizacja gwiazd podczas ostatniej gali Grammy. Beyoncé miała dziewięć nominacji, Kendrick Lamar osiem, Adele siedem, Harry Styles sześć. Ostatecznie Beyonce, która dwukrotnie w tym tygodniu zapełniła PGE Narodowy, odbierała mniej prestiżowe nagrody, zaś Harry Styles, były członek boysbandu One Direction, zdobył najważniejszą nagrodę wieczoru w kategorii Album Roku „Harry’s House” (to bardzo szlachetny pop), pokonując Beyoncé i Adele. Zachował się wtedy bardzo grzecznie.
Czytaj więcej
Przez dwa wieczory gwiazda proponowała w Warszawie bezprecedensową orgię hitów, tańca, mody, efektów specjalnych. Zarabia na tym 7 mln dolarów co noc.
„Byłem bardzo zainspirowany przez wszystkich, z którymi rywalizowałem” – powiedział.
Nagła zmiana
Styles okazał się też najlepszy w popie, zdobywając nagrodę za najlepszy popowy album wokalny. Ta płyta, trzecia w solowym dorobku, od początku była wydarzeniem, sprzedając się w Stanach Zjednoczonych w pierwszym tygodniu po premierze w 500 tys. egz. Ostatecznie album był w trójce najlepiej sprzedających się albumów 2022 r., po krążkach rapera Bad Bunny i Taylor Swift z wynikiem blisko 3,9 mln egz. Największy przebój z „Harry’s House” „As It Was” ma 2,4 mld odtworzeń w Spotify. Majątek Stylesa jest szacowany na 120 mln dolarów.