Stasys Eidrigevičius jest twórcą wszechstronnym: grafikiem, plakacistą, malarzem, twórcą instalacji, fotografem, rysownikiem o wyrazistej, rozpoznawalnej indywidualności. Największą popularność przyniosły mu pastele i plakaty, nagradzane i prezentowane na całym świecie.
Ale rysunek w jego sztuce gra także ważną role i ma wiele odmian: od zapisów na gorąco w szkicownikach pomysłów i ulotnych emocji do prac w pełni autonomicznych. Oba cykle pokazywane w Muzeum Karykatury należą do tych drugich, gdyż funkcjonują absolutnie samodzielnie.
Różni je temat, ale łączy bezbłędnie poprowadzona czysta linia, kreślona czarnym tuszem na białym papierze. W pierwszym cyklu jej lekkość i subtelność kontrastuje z egzystencjalną powagą, a zarazem współgra ze ruchliwa zmiennością sytuacji. Bohaterem tych rysunków jest człowiek, wpisany w półabstrakcyjne kompozycje, które mogą być synonimem kreacyjnego działania artysty, jak i znakiem złożonych relacji człowieka z innymi ludźmi i otaczającym światem.
Bohater jest tu równocześnie twórcą i aktorem. Jedna z tych prac, zatytułowana „Teatr” podsuwa taki teatralny trop skojarzeń w interpretacji scen, których artysta jest reżyserem. Na innym rysunku - pt. „Majątek” - alter ego artysty zdaje się trzymać w ręce papierową serpentynę, której twórcza fantazja może w każdej chwili nadać inną formę.
Ale jeśli bohatera tych prac uznać za wcielenie każdego z nas, pojawia się wątpliwość, kto naprawdę włada tym teatrem świata. Niczym u Szekspira w „Jak wam się podoba”: „Cały świat to scena/ A ludzie na nim to tylko aktorzy./ Każdy z nich wchodzi na scenę i znika,/ A kiedy na niej jest, gra różne role”.