Dobiega końca pierwszy, niezwykle udany, Międzynarodowy Konkurs Chopinowski na Instrumentach Historycznych. – Ta idea zrodziła się już w 2001 roku wraz z fascynacją pierwszymi takim instrumentem z epoki – mówi dziś jego dyrektor Stanisław Leszczyński. – Był to rok pierwszego Festiwalu „Chopin i jego Europa", ale mało kto z jego słuchaczy zdawał sobie sprawę, że rzeczywiście rodzi się wtedy coś nowego, co odmieni nasze spojrzenie na twórczość najważniejszego polskiego kompozytora.
Początek z Brüggenem
Pierwsza edycja festiwalu trwała zaledwie osiem dni, a jej najważniejszą atrakcją był udział słynnej Orkiestry XVIII Wieku Fransa Brüggena, która zaprezentowała polskiej publiczności rzecz wówczas dla niej niebywałą – wszystkie dziewięć symfonii Ludwiga van Beethovena zagrane na instrumentach z epoki. Chopin na XIX-wiecznym fortepianie stanowił właściwie do tego dodatek w postaci interpretacji wrażliwego artysty Dang Thai Sona, który wydawał się idealnym kandydatem do podejmowania takich wyzwań, czy Krzysztofa Jabłońskiego, dla którego w sztuce pianistycznej nie ma właściwie rzeczy niemożliwych.
Do pierwszych polskich pianistów, którzy podjęli to wyzwanie, należy przede wszystkim Janusz Olejniczak. – Już wcześniej grałem na starych fortepianach i nawet rejestrowałem płyty, choć przyznaję, miałem wątpliwości co do sensu używania dziś starych instrumentów – opowiadał dziesięć lat temu. – Wydawało mi się, że całkiem inaczej brzmiały, kiedy były nowe, teraz dźwięk stukocze, więc niemożliwe, aby Chopin zachwycał się takim brzmieniem. Właściwie dopiero od pierwszej próby z Fransem Brüggenem, kiedy usłyszałem dźwięk orkiestry, doznałem olśnienia. Orkiestra XVIII Wieku wytłumaczyła mi sens używania starych instrumentów.
Lista artystów, którzy zmienili zdanie tak jak on, z roku na rok się powiększała. Oczywiście Narodowy Instytut Fryderyka Chopina zabiegał o to, by zaprosić do Warszawy na festiwal pianistów specjalizujących się w tzw. wykonawstwie historycznym. Dzięki temu polska publiczność odkryła i zachwyciła się mało znanymi artystami, takimi jak Kristian Bezuidenhout czy Andreas Staier. Ten drugi muzyk stał się najważniejszą postacią festiwalu w 2009 roku. W ciągu czterech występów grał utwory innych kompozytorów, a z dorobku Fryderyka wybrał tylko kilka pieśni, w których akompaniował Christopherowi Prégardienowi.
Chyba ważniejsza jednak stawała się umiejętność przekonywania do innego spojrzenia Chopina artystów grających do tej pory wyłącznie na instrumentach współczesnych. Należeli do innego świata i wydawało się, że one zawsze będą istnieć autonomicznie i antagonistycznie.